+48 888 516 466
kontakt@alaodjazza.pl

Akcesoria do „tresury”

Created with Sketch.

Żyjemy obecnie w świecie szybko rozwijających się technologii. Praktycznie w każdej dziedzinie życia możemy znaleźć coś, co ma nam „ułatwić”, „usprawnić”, „przyspieszyć”, „wyręczyć”, czy ogólnie sprawić, żebyśmy mieli przekonanie, że coś się stanie samo i całym naszym zadaniem od tej pory jest naciśnięcie guziczka START.

Z racji tematyki strony i moich zainteresowań oraz zawodu, nie będę tutaj opisywać „skuteczności” samoodkurzających urządzeń i robotów kuchennych. Zajmę się bardziej dziedziną psich akcesoriów, których twórcy nieustannie sugerują, że dzięki tym narzędziom nasz pies SAM nauczy się przychodzić na zawołanie, siadać i warować na komendę, przestanie szczekać czy zacznie chodzić wzorowo na smyczy, o ogładzie w stosunku do innych ludzi i psów nie wspominając…

Na całe nieszczęście, dajemy się nabierać na te piękne hasła, a kiedy okazuje się, że po wydaniu 500zł na akcesorium mające naszego psa nauczyć wszystkiego, nasz pies nadal nic nie umie, ba! – jego zachowanie pogarsza się, uznajemy, że nasz pies jest:

-trudnej rasy

-dominujący

-głupi

-przypadek beznadziejny

-wyjątkowo pewny siebie i nieuległy

-krnąbrny i złośliwy

-za stary na szkolenie

-za młody na szkolenie

Niepotrzebne skreślić.

 

Żeby te biedne psy rozgrzeszyć i zdjąć z nich łatki i etykietki, chciałabym w niniejszym artykule zdemaskować te cudotwórcze akcesoria, tym samym trochę psując interes ich twórcom (wszak po zdemaskowaniu może więcej osób zastanowi się, czy wydać kolejne 200zł na rzecz, bez której w zupełności można się obejść…). Ale dobro psów i ich właścicieli jest dla mnie ważniejsze, więc bez ogródek skorzystam z prawa do wolności słowa.

 

Na początek obejrzymy obroże antyszczekowe. Zazwyczaj są one wyposażone w mały zbiorniczek z płynem o nieprzyjemnym dla psa zapachu, np. cytryn. Zasada działania jest taka, że jak pies szczeka/wyje, to obroża sama (lub my, naciskając pilot) wytryskuje spray w stronę pyska psa. To wysoce niekomfortowe dla psa, więc zgodnie z założeniem, powinien zaprzestać wykonywać tej czynności, która powoduje wytryskiwanie śmierdzącego sprayu (w tym wypadku szczekania / wycia).

Wszystko wydaje się jasne i logiczne, ale żaden opis produktu tego typu nie porusza PRZYCZYN niepożądanego zachowania. Działanie jest typowo objawowe. To trochę tak, kiedy boli nas głowa, bo mamy guza mózgu, a lekarze zamiast nas zoperować, podają nam środki na ból głowy, czym objaw oczywiście likwidują, ale prawdziwa przyczyna pozostaje.

Zamieszczę kilka produktów tego typu wraz z opisami dostępnych na rynku:

1)  Petsafe Anti-Bark Spray Collar De luxe- spreyowa obroża antyszczekowa dla psów

Sprayowa obroża przeciw szczekaniu i wyciu psa marki Petsafe.
Zapachowa obroża antyszczekowa Innotek działa w trakcie kiedy pies szczeka lub wyje na zasadzie uwalniania sprayu o nieprzyjemnym dla psa zapachu.
W obroży Deluxe można wybrać jeden z dwóch trybów pracy: ekonomiczny (małe zużycie sprayu), lub intensywny (na wyjątkowo uporczywe szczekanie).
Pasek obroży posiada możliwość dopasowania do obwodu szyi psa.
Tego typu obroża antyszczekowa dostępna w dwóch wersjach zapachowych (cytrynowym i neutralnym).

W zestawie znajduje się pojemnik ze sprayem neutralnym o pojemności 60 ml do samodzielnego uzupełniania zasobnika obroży.
Zestaw zawiera instrukcję w języku polskim.

Możliwość dokupienia zapasowego spray o zapachu cytrynowym lub neutralnym skutecznie ograniczający nadmierne szczekanie i wycie psów.

 

Do tego produktu dołączono jeszcze filmik. Najpierw wydawało mi się, że będzie to pochwała „superdziałania” obroży. Ale jakież było moje zdziwienie, gdy filmik okazał się, owszem, prezentacją produktu w praktyce, ale bynajmniej efekt nie był zadowalający, co zostało jawnie skomentowane! Oto on:

 

2) Innotek Spray Commander (Remote Collar)- obroża antyszczekowa sterowana pilotem ZASIĘG 85m! 

Obroża antyszczekowa korygująca niewłaściwe zachowanie psa za pomocą nietoksycznego sprayu lub dźwięku (krótkiego tonu).
Zasięg pilota 85m!
Pilot posiada trzy przyciski:
Przycisk 1- ton, krótki dźwięk, który używamy do komend i nauki posłuszeństwa (metoda podobna do klikerowej)
oraz dwa poziomy siły sprayu- można wybrać jeden z dwóch trybów pracy: 
przycisk 2 -ekonomiczny (małe zużycie sprayu), 
przycisk 3- intensywny (na wyjątkowo uporczywe szczekanie lub przy nagłych zdarzeniach np. gonienie za kotem).

Dzięki zdalnie sterowanej obroży, możesz teraz szybciej oduczyć swojego psa nadmiernego szczekania i wycia.

Do tego produktu również jest dołączony filmik:

 

3)  Pettags No- bark collar- obroża antyszczekowa dla psa, Wibracja lub ultradźwięki!

Obroża dla psa zapobiegająca szczekaniu.
Obroża wyposażona jest w czujnik szczekania uruchamiający system ograniczający uporczywe szczekanie.
Dzięki wbudowanemu przełącznikowi istnieje możliwość wyboru opcji działania – szczekanie będzie powodowało włączenie wibracji rozkojarzających psa lub nieprzyjemnego dla niego sygnału dźwiękowego, oba w ustalonym przez właściciela wcześniej natężeniu.
Urządzenie nie powoduje szoku elektrycznego.

Tu filmiku brak, ale jak widać, zasada działania jest bardzo podobna – zamiast śmierdzącego płynu, pies karany jest wibracjami lub nieprzyjemnymi ultradźwiękami.

 

Podsumowując – szczekanie i wycie podczas naszej nieobecności mają swoje źródła w silnym stresie, jaki przeżywa pies, gdy wychodzimy. Przyczyny tego mogą być różne – trudna przeszłość, długi pobyt w schronisku, uzależnienie od właściciela, obawa przed nowym miejscem, itp. Jak już pisałam wyżej, szczekanie jest tylko objawem. Możemy zlikwidować objaw (a do tego właśnie służą powyższe urządzenia), ale nie likwidujemy źródła problemu, czyli stresu. Bez zagłębiania się w skomplikowane analizy procesów fizjologicznych, jakie zachodzą w organizmie psa w takiej sytuacji, możemy wysnuć na szybko wniosek, że skoro źródło problemu nadal istnieje, to szybko ukaże się nowy objaw. Już nie szczekanie (bo za to pies był karany), ale może coś innego, cichego – coś, co nie przeszkadza nam, sąsiadom ani ogólnie pojętemu otoczeniu. Coś, co naszym zdaniem byśmy woleli (mało to razy można usłyszeć zdania typu „och, mój pies mógłby robić cokolwiek, gdy mnie nie ma! Byle przestał szczekać!).. Ale czy na pewno? Czy na pewno wolelibyśmy cichą demolkę naszego mieszkania? A może ciche wylizywanie łap do krwi czy wygryzanie boków do mięsa? A może wolelibyśmy, żeby nasz pies po prostu leżał i trząsł się, jak ten piesek na pierwszym filmiku?

Kiedy wyobrazimy sobie te ewentualności, szczekanie wydaje się być najlepszą z nich – nie dość, że wiemy, kiedy dokładnie psa zaczynają przerastać emocje (przez co o wiele łatwiej z problemem pracować), to jeszcze pies i nasz dom „najmniej” na tym cierpią.

 

Do akcesoriów „antyszczekowych” zaliczyć trzeba jeszcze jeden wynalazek, który obrożą nie jest, natomiast również ma za zadanie obrzydzić psu szczekanie. Urządzenie przypomina halter lub kaganiec, jednak jest elastyczny.  Działa, bo ściska pysk psa i gdy ten szczeka, to męczą mu się mięśnie (opis przetłumaczyłam na język polski dla nieanglojęzycznych, oryginalne źródło ( http://www.husher.com.au/About-Husher/Barking-Problems—-Solved! ):

THE HUSHER – PROBLEMY ZE SZCZEKANIEM… ROZWIĄZANE!

Twój pies może szczekać z wielu różnych powodów. Jeśli Twój pies zachowuje się w sposób nieprzewidywalny, źle się zachowuje i szczeka, by przyciągnąć Twoją uwagę, HUSHER jest tu, by Ci pomóc!

Różne sytuacje, w których psy szczekają:

– zabawa

-zdobywanie uwagi

-szczekanie na samochody

-szczekanie na inne zwierzęta

-szczekanie na spacerze

-nuda

-stres

-nadmierne podekscytowanie

-niepokój

-hałasy z sąsiedztwa

-miejsca publiczne i zatłoczone chodniki

Szczekanie na psy

Jeśli Twój pies szczeka na inne psy podczas spaceru, możesz temu zapobiec używając HUSHERa. Możesz także zredukować wysoki poziom agresywności, lęku i nadmiernego podekscytowania wywołany obecnością innych zwierząt poprzez ograniczenie kontaktu wzrokowego między Twoim psem a nimi. ćwicz z psem skupianie uwagi na Tobie w takich sytuacjach i nagradzaj go za zachowanie spokoju w obecności innych psów.

Szczekanie na ludzi

Psy zazwyczaj szczekają na ludzi wchodzących na ich terytorium. HUSHER zapobiegnie szczekaniu na odgłosy z sąsiedztwa, samochody i pieszych. Pamiętaj o nagradzaniu cichego zachowania psa zawsze wtedy, gdy tylko to możliwe. Jeśli masz jakiekolwiek podejrzenia, że Twój pies może być agresywny w stosunku do ludzi, poszukaj pomocy eksperta!

Szczekanie, gdy pies zostaje sam

Jeśli Twój pies szczeka, gdy zostaje sam, HUSHER pomoże w eliminacji lub ograniczeniu tego zachowania. Wiele psów szczeka, bo się nudzą lub stresują i chcą nawiązać kontakt z członkami rodziny. Dobrze jest do rozwiązania tych problemów użyć HUSHERa. HUSHER pomoże Ci zwalczyć także inne zachowania, różne od szczekania – w tym agresję, gryzienie i stres. Psy szczekają z wielu różnych powodów, dlatego bardzo ważne jest zrozumienie, dlaczego pies szczeka, dzięki czemu będziesz w stanie o wiele szybciej wyeliminować problem. Jeśli Twój pies wydaje się cierpieć z powodu zaburzeń fizycznych lub psychicznych, odwiedź weterynarza.

Zostało udowodnione naukowo, że HUSHER jest całkowicie humanitarny!

Widać jednak różnicę między opisami zagranicznym i polskimi. Tutaj w każdym z punktów polecane jest nagradzanie psa za właściwe zachowanie, zwraca się uwagę na możliwość nieporadzenia sobie z problemem samodzielnie oraz sugeruje przebadanie psa. Na tym jednak pozytywy się kończą, bo.. Marketing nadal jest taki sam 😉 Jak dla mnie spokojnie można by zostawić same te części opisów, w których zawarta jest króciutka instrukcja, co robić (nagradzać, gdy pies jest cicho, skupiać uwagę, itp). Po raz kolejny przekonujemy się, że użycie „specjalnego sprzętu” jest tak naprawdę.. zbędne!

 

Kolejnym typem urządzeń „szkolących za nas” są specjalne szelki i obroże. Zasadą ich działania jest wywoływanie dyskomfortu lub bólu w momencie pociągnięcia, przez co pies ma „chodzić grzecznie przy nodze”. Oto kilka produktów z tej serii:

1) EASY WALKER TRIXIE Szelki

Szelki zapobiegające ciągnięciu przez psa. System pasków przymocowanych do części szyjnej przy ciągnięciu sprawia psu poczucie dyskomfortu (ale nie bólu). 

Doskonałe zwłaszcza dla dzieci i starszych osób spacerujących ze swoim pupilem mającym skłonnnosci do ciągnięcia.

 

2) PAS dławik z grubego sznura 50cm , 60cm lub 70cm

Dławik z grubego sznura idealny do szkolenia, zwłaszcza dla ciągnących na smyczy psów.

 

3) BEAPHAR GENTLE LEADER® – dla psów – oryginalny Gentle Leader z instrukcją dopasowania i szkolenia w języku polskim

Gentle Leader® oferuje zupełnie nową koncepcję szkolenia i kierowania psem. Nieważne jakiej rasy, wielkości lub w jakim wieku jest Twój pies, Gentle Leader® zapewni Ci nad nim pełną kontrolę i efektywnie wykorzysta twoją pozycję przewodnika. Wszystko to sprawi, że szkolenie psa przy użyciu Gentle Leader® stanie się szybkie, proste i obydwoje potraktujecie je jak zabawę. PSY WOLĄ GENTLE LEADER® gdyż:

– jest łatwy do dopasowania

– jest łatwy w użyciu

– nie spada z kufy

– jest wykonany z miękkiej i odpornej taśmy

– jest wygodny w noszeniu

– nie zachodzi na oczy.

Gentle Leader® został zaprojektowany przez chirurga-weterynarza prof. Roberta Andersona – dyrektora Animal Behaviour Clinic (Klinika Behawiorystyki Zwierząt) na Uniwersytecie Minnesota (USA) oraz Ruth Foster, byłą przewodniczącą American National Association of Obedience Instructors (Amerykańskie Stowarzyszenie Treserów) i ma pełną rekomendację czołowego angielskiego behawiorysty zwierząt dra Petera Nevilla.

4) Kolczatka plastikowa dla psa

Triple Crown Collar jest najbardziej przyjazną psu z dostępnych na rynku kolczatką. Wykonana została z wytrzymałego polimeru, nie jest ostra, a jednocześnie skutecznie wysyła bodziec do psa. Daje Ci szansę przebrnąć przez ciężkie momenty wspólnego treningu w bezpieczny sposób. Alternatywa do metalowych kolczatek. Obwód min 28 cm – max 36 cm.

Kolczatka jest jednym z akcesoriów, które mogą okazać się bardzo przydatne w trakcie treningu z psem. Są sytuacje, kiedy jej użycie okazuje się wręcz niezbędne np. jeśli pies ucieka i może wpaść pod samochód. Jeżeli boisz się zrezygnować z metalowej kolczatki i używać zwykłej obroży – wypróbuj kolczatkę plastikową Triple Crown. Zanim jednak wykorzystasz w treningu, upewnij się, że wiesz jak prawidłowo ją stosować. 

Dlaczego powinieneś wybrać obrożę Triple Crown? Jest ona najbardziej przyjazną psu z dostępnych na rynku kolczatek. Wykonana została z wytrzymałego polimeru, nie jest ostra, a jednocześnie skutecznie wysyła bodziec do psa. Daje Ci szansę przebrnąć przez ciężkie momenty wspólnego treningu w bezpieczny sposób.

Pamiętaj, że właściwe dopasowanie jest podstawą prawidłowego działania kolczatki. Zanim zaczniesz dopasowywać kolczatkę na swoim psie, poćwicz łączenie i rozłączanie jej elementów. Dodatkowe części mogą być zakupione osobno, co pozwala na zastosowanie kolczatki, jeśli będzie to konieczne, gdy pies urośnie.

Jest też dołączony filmik, instruujący jak właściwie dopasowywać kolczatkę do psa oraz jak z nim ćwiczyć na niej:

 

Podsumowując – Wszystkie szelki/obroże uzdowe/kolczatki/łańcuszki zaciskowe, itp. mają za zadanie sprawić psu ból lub dyskomfort, bądź ograniczyć jego ruchy, gdy pies napnie smycz. Szelki zaciskowe wpijają się i obcierają psu pachy, kolczatki gniotą lub kłują w szyję, łańcuszki zaciskowe zaciskają się do momentu, w którym pies zacznie się podduszać, a haltery zaciskają kufę i odwracają głowę psa. Do wszystkich rodzajów tego bólu i dyskomfortu pies jednak bardzo szybko się przyzwyczaja – wcale nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć psy ciągnące na kolczatkach i wieszające się na łańcuszkach zaciskowych oraz usztywniających kark i prących do przodu w halterach.

Niestety to, że pies przyzwyczaja się do tych negatywnych odczuć nie eliminuje jednak ich skutków psychicznych. Psa nadal boli, nadal gniecie, nadal dusi i nadal odbiera mu możliwość manewru. W psie rośnie zatem frustracja i irytacja. Tak, jak w przypadku uporczywego szczekania, tak ciągnięcie na smyczy ma swoje źródła gdzie indziej, a samo jest tylko objawem. Więcej na ten temat pisałam tutaj. Zatem, jeśli nasz pies ciągnie, bo jest pobudzony, chce się zapoznać z innym psem/dzieckiem/ma instynkt pogoni skierowany na samochody i rowery, a w tym czasie dostaje bodziec bólowy, bardzo szybko kojarzy go z tym, do czego chciał się dostać. Pies ciągnie, bo chce dokądś dotrzeć i nie myśli o tym, że wtedy ciągnie. Jeśli odczuje ból w momencie tego skupienia na elemencie środowiska, to tak, jakby bodziec bólowy płynął właśnie od niego (np. od dziecka w wózku). Pies następnym razem kojarzy już widok dziecka w wózku z zapowiedzią bólu. A takie skojarzenia bardzo szybko mogą się przerodzić w agresję. Pies z miotającego się na smyczy w przyjaznych zamiarach zamienia się w psa miotającego się na smyczy w negatywnych zamiarach. Sami sobie zadajmy pytanie, co jest lepsze.

W opisie szelek Trixie ostatnie zdaniem jest moim ulubionym. „ZWŁASZCZA dla DZIECI i STARSZYCH osób”…  Wiem, że to kwestia odpowiedzialności i takiej.. dojrzałości psychicznej, może nie każdy ją ma – ale dzieci do pewnego wieku (w którym nie są sobie w stanie właśnie fizycznie z psem poradzić), W OGÓLE nie powinny same wychodzić z psem na spacer! To niedopuszczalne, chociażby ze względu na otoczenie. Pomijam fakt, że zaaferowany pies może dziecko pociągnąć tak, że ono się przewróci (i nie pomogą tu żadne narzędzia ani specjalistyczne szelki), ale przede wszystkim dziecko nie jest w stanie dobrze ocenić sytuacji zagrożenia – np. inny pies, który zmierza w ich stronę może być wrogo lub przyjaźnie nastawiony. Dziecko nie zawsze umie rozpoznać sygnały dawane przez psa, co może skończyć się tragicznie – ukochane zwierzę zagryzione przez innego psa na oczach dziecka jest przeżyciem, wypalającym w psychice piętno na całe życie.

Osoby starsze – cóż, jeśli taka osoba ma psa, który ciągnie, to tym bardziej powinna zrezygnować z takich szelek – jak już wyżej pisałam, pies uczy się ignorować dyskomfort i szybko z powrotem zaczyna ciągnąć. W takim wypadku o wiele skuteczniejsze będą szelki zapinane z przodu, o których też pisałam tutaj. Oczywiście zaznaczam, że bez pracy z psem, ŻADNE narzędzia nie rozwiążą problemu.

 

A teraz absolutny hit, który odkryłam niedawno: PILOT do psa. Jak wynika z opisu – pilot do wszystkiego, no po prostu urządzenie uniwersalne. Pies po zastosowaniu tańczy, śpiewa, recytuje. Zasada działania znowu jest prosta – jak pies robi coś źle, zostaje zbombardowany nieprzyjemnymi ultradźwiękami.

DOG-e-walk ultradźwiękowy pilot do trenowania psa

DOG-e-walk jest to wielofunkcyjne urządzenie, które pomoże wytrenować twojego psa. Dzięki niemu nauczysz swojego pupila chodzić przy nodze. Możesz go także używać przy nauce posłuszeństwa, a także przy nauce prostych komend takich jak 'siad’ , 'zostań’, 'noga’. 
Aby urządzenie było pomocne w nauce chodzenia przy nodze wystarczy dopiąć do niego dwa karabinki, które są dołączone do zestawu. Jedną stroną urządzenie jest przyczepione do obroży, drugą stroną do smyczy.
Jak to działa?? W momencie gdy pies zaczyna ciągnąć, urządzenie wydaje sygnał słyszalny wyłącznie przez psa. Im pies ciągnie mocniej tym dźwięk jest bardziej intensywny. W momencie, gdy pociągniesz psa do siebie, urządzenie przestaje wydawać sygnał. Tak samo, gdy pies sam przestanie ciągnąć pilot wyłącza się automatycznie po 3 sek.Dzięki temu każdy pies w szybki i prosty sposób nauczy się chodzenia przy nodze.
Po odpięciu karabinków możesz pilota używać jako gwizdka ultradźwiękowego. A co za tym idzie, jest on bardzo pomocny przy nauce posłuszeństwa. W momencie, gdy pies nie słucha używając przycisku + włączasz dźwięk. Dzięki temu w prosty sposób nauczysz swojego psa porządanego zachowania.
Pamiętaj! Zawsze trzymaj pilota w kierunku psa, dzięki temu dźwięk jest skierowany tylko do jego uszu i nie denerwuje innych zwierząt znajdujących się w pobliżu.
DOG-e-walk posiada pokrętło z 4 poziomami intensywności sygnału. Zawsze zaczynaj trening od poziomu pierwszego (przeznaczonego dla psów bardzo wrażliwych). W ten sposób unikniesz irytacji psa i dowiesz się, który poziom jest idealny dla twojego pupila.

A oto załączony do tego filmik:

Wszystkie te sytuacje pokazane na filmie da się w 100% skutecznie przerobić bez użycia jakichkolwiek akcesoriów, a już na pewno ultradźwiękowego pilota do psa za 200zł.

Dostrzegam również znaczące wady tego produktu: „gdy pies sam przestanie ciągnąć pilot wyłącza się automatycznie po 3 sek.Dzięki temu każdy pies w szybki i prosty sposób nauczy się chodzenia przy nodze.”

Po 3 sekundach pies NIE WIE, dlaczego dyskomfort ustąpił. Po 3 sekundach już jest za późno, by pies skojarzył związek przyczynowo – skutkowy, zwłaszcza że cała sytuacja ma miejsce zawsze przy psie pobudzonym i rozproszonym (przecież tylko taki do czegoś ciągnie).

W momencie, gdy pies nie słucha używając przycisku + włączasz dźwięk” – bardzo szybka droga do tego, by pies zaczął uciekać jeszcze dalej na dźwięk przywołania. Wiele psów w dodatku uczy się bardzo szybko, jaki jest zasięg urządzenia, co powoduje, że trzymają się baaardzo daleko od właściciela.

 

Oczywiście nie mniej popularne są obroże elektryczne, których zastosowanie budzi kontrowersje, ponieważ mamy tu do czynienia z rażeniem psa impulsami elektrostatycznymi. Zasada działania także bardzo prosta: pies robi coś źle, my razimy psa impulsem.

Na stronie jednego ze sklepów internetowych oferujących „elektronikę dla psów” znalazłam taki opis obroży elektrycznej:

Tresura psa w której używana jest elektryczna obroża może być prowadzona już u psów które skończyły 6 m-c życia. Młodsze psy nie kojarzą jeszcze związków przyczynowo – skutkowych. Większość obroży elektrycznych dla psów posiada kilka lub więcej poziomów impulsu, umożliwia wysyłanie impulsów ostrzegawczych lub ciągłych. Lepsze modele oferują również ostrzeganie dźwiękowe w obroży elektronicznej. Zasięg oferowanych przez nas systemów wynosi od kilkudziesięciu metrów, aż do 3.000 metrów.

Zwróciłam szczególną uwagę na początek opisu: „Tresura psa w której używana jest elektryczna obroża może być prowadzona już u psów które skończyły 6 m-c życia. Młodsze psy nie kojarzą jeszcze związków przyczynowo – skutkowych

Na dowód czego zamieszczam znaleziony na YT filmik 😀

 

Jak więc widzimy, w przypadku każdego z tych akcesoriów opis produktu został tak skonstruowany, abyśmy byli święcie przekonani, że tenże produkt jest nam niezbędny do ułożenia psa oraz że to jedyna najszybsza droga. Często jako argument przemawiający ZA użyciem czegoś używany jest „jeśli próbowałeś już wszystkich metod nauki swojego psa, a nic nie działa, to…”. Czyli stawia się założenie z góry, że metody, które właściciel stosował były zastosowane poprawnie, przez odpowiednio długi czas i dobrane pod konkretnego psa. Z doświadczenia wiem, że to, czego właściciele próbują na własną rękę (nawet, jeśli sięgają po skuteczne metody!), zazwyczaj stosują niekonsekwentnie, za krótko i nie pod swojego psa, co niestety faktycznie nie przynosi efektu.

Muszę to powiedzieć po raz kolejny, ale bez nauki psa współpracy z nami, bez zrozumienia jego psychiki i respektowania komunikacji, żadne z magicznych akcesoriów nie nauczą niczego za nas. Dodatkowym ostrzeżeniem powinno być to, że żaden producent nie napisze o psychicznych skutkach ubocznych stosowania jego produktów, bo równie dobrze mógłby przestać je produkować.

Cały marketing tych „pomocy szkoleniowych” bazuje na braku profesjonalnej wiedzy właścicieli psów, wykorzystuje ich bezradność w walce z problemem, proponując pozornie łatwe i szybkie, ale przede wszystkim drogie rozwiązania.

Zatem apeluję do wszystkich posiadaczy czworonogów problemowych: nie dajcie się nabrać! Nic nie zastąpi skuteczności zaufania, jasnych zasad i konsekwencji oraz współpracy i obopólnych korzyści w pracy z psem.

3 komentarze

  1. torba pisze:

    Na wstępie chciałbym podziękować za trod włożony w napisanie artykułu. Pomógł mi niezmiernie i pewne sprawy stały się dla mnie jasne. Szczególnie te zawarte w tym artykule.

  2. mania pisze:

    „szczekanie wydaje się być najlepszą z nich – nie dość, że wiemy, kiedy dokładnie psa zaczynają przerastać emocje , to jeszcze pies i nasz dom „najmniej” na tym cierpią”

    Wychodzi z tego, że najlepiej nie robić nic….
    Urocze podsumowanie, tyle że z punktu widzenia „po nas choćby i potop”. Właściciele psów nie żyją niestety w oderwaniu od reszty społeczeństwa i należałoby to wziąć pod uwagę, że całe sąsiedztwo CIERPI.

    Rozumiem przyczyny i skutki, ale jako sąsiadka mam prawo do odpoczynku we własnym domu i nie chcę ponosić konsekwencji czyjejś głupoty i bezmyślności….
    nie mam wpływu na to, że ludzie pracujący od 8 do 17tej beztrosko sprawiają sobie pieska myśliwskiej rasy, dla którego nie mają dość czasu.

    Może zamiast odradzać wszystkie dostępne środki, sprawiajace, że otoczenie nie będzie zmuszone słuchać jazgotu przez 8 godzin należałoby zaapelować o to, żeby ludzie POMYŚLELI zanim wezmą sobie psa do domu?

  3. Alicja Milewska pisze:

    Dzień dobry, miło mi, że trafiła Pani na moją stronę i napisała komentarz – każda uwaga jest dla mnie cenna. Już spieszę z wyjaśnieniem.

    „szczekanie wydaje się być najlepszą z nich – nie dość, że wiemy, kiedy dokładnie psa zaczynają przerastać emocje , to jeszcze pies i nasz dom „najmniej” na tym cierpią”

    Wychodzi z tego, że najlepiej nie robić nic….
    Urocze podsumowanie, tyle że z punktu widzenia „po nas choćby i potop”. Właściciele psów nie żyją niestety w oderwaniu od reszty społeczeństwa i należałoby to wziąć pod uwagę, że całe sąsiedztwo CIERPI.

    Proszę zwrócić uwagę na to, że słowo najmniej jest w cudzysłowie. Każdy z problemów behawioralnych związanych z nieumiejętnością pozostawania samemu w domu jest tak naprawdę problemem ogromnym i sprawiającym kłopoty psu, właścicielowi i całemu otoczeniu, w tym i sąsiadom. Zdanie, które Pani zacytowała ma być obrazem sytuacji z punktu widzenia PSA, a jasnym jest, że już lepiej dla niego, jak sobie zdziera gardło, niż gdyby zamiast szczekać miałby sobie wygryzać rany do żywego mięsa.

    Dodatkowo, mam wrażenie, że nie doczytała Pani niniejszego artykułu do końca, ponieważ w podsumowaniu dokładnie piszę, CO TRZEBA robić, zamiast kupowania bezsensownych i krzywdzących „supersprzętów”.
    Oto kawałek, który mam na myśli:
    „Często jako argument przemawiający ZA użyciem czegoś używany jest „jeśli próbowałeś już wszystkich metod nauki swojego psa, a nic nie działa, to…”. Czyli stawia się założenie z góry, że metody, które właściciel stosował były zastosowane poprawnie, przez odpowiednio długi czas i dobrane pod konkretnego psa. Z doświadczenia wiem, że to, czego właściciele próbują na własną rękę (nawet, jeśli sięgają po skuteczne metody!), zazwyczaj stosują niekonsekwentnie, za krótko i nie pod swojego psa, co niestety faktycznie nie przynosi efektu.

    Muszę to powiedzieć po raz kolejny, ale bez nauki psa współpracy z nami, bez zrozumienia jego psychiki i respektowania komunikacji, żadne z magicznych akcesoriów nie nauczą niczego za nas.
    (…)
    Zatem apeluję do wszystkich posiadaczy czworonogów problemowych: nie dajcie się nabrać! Nic nie zastąpi skuteczności zaufania, jasnych zasad i konsekwencji oraz współpracy i obopólnych korzyści w pracy z psem.”

    Artykuł powstał w takim tonie właśnie po to, by ukazać ludziom, że bez pracy i bez nawiązania z psem sensownej relacji i ułożenia mu świata ŻADNE urządzenia zachwalane jako „magiczne remedia” nie mają racji bytu i nie zastąpią wychowania i szkolenia psa.

    A przykład z psem myśliwskim siedzącym cały dzień samotnie w domu to właśnie obraz ludzkiej bezmyślności i braku świadomości, natomiast na to remedium nie jest kupno obroży antyszczekowej przez właścicieli ani składanie skarg do straży miejskiej przez sąsiadów. Jedyny skuteczny sposób radzenia sobie z takimi przypadkami to otwarte i uprzejme rozmowy z właścicielami takiego psa, po to by ukazać im, że męczą nie tylko psa, siebie, ale i ludzi dookoła. Można takiego sąsiada nakłonić do kontaktu z psim szkoleniowcem lub behawiorystą, ewentualnie szczerze zasugerować oddanie psa do domu, w którym ludzie będą mieć dla niego czas. Jestem w stanie sobie wyobrazić Pani nastrój i co Pani przeżywa słuchając 8-godzinnego koncertu wycia i szczekania. Jednak będąc ludźmi, potrafimy użyć empatii i zdać sobie sprawę z tego, co tak naprawdę przeżywa to zwierzę – i to nie ze swojej winy, tylko z winy mało świadomych opiekunów. Dlaczego zatem to ten Bogu ducha winny pies ma dodatkowo cierpieć będąc kopanym prądem / pryskanym śmierdzącym płynem za swoje szczekanie??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *