Kastracja u psów

Autorem tekstu jest Ireneusz Czerniejewski. Źródło: https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2225626261088866&id=2063622410622586&__tn__=K-R

 

Kastracja u psów

W mojej długoletniej praktyce od samego początku moi klienci zadają sobie pytanie, czy kastrować swojego psa. Sterylizacja jeszcze 15-20 lat temu, kiedy zaczynałem pracę z psami, była lekiem na wszystkie problemy. Masz problem z psem (agresja, nadpobudliwość) – wykastruj go i będzie po kłopocie. Ten “rewelacyjny” sposób radzenia sobie z zaburzeniami w zachowaniu i dziś ma jeszcze wielu zwolenników.

W międzyczasie pojawiła się również praktyka powszechnej kastracji i sterylizacji przyjęta przez wszelkie organizacje prozwierzęce, jako lek na rosnącą w zastraszającym tempie liczbę bezdomnych psów. Sam od lat działam w takiej organizacji i do pewnego czasu i u nas było to postępowanie standardowe. Na skutek tych zjawisk, plus dodatkowo rosnącego zainteresowania społeczeństwa adopcją psa zamiast kupna, na moje zajęcia przychodziło coraz to więcej i więcej psów wysterylizowanych. Chciałbym pokrótce odpowiedzieć na pytania, czy warto, czy powinno się, czy to potrzebne? Odpowiedź nie jest niestety taka prosta. Kastracja to nieodwracalny zabieg chirurgiczny, więc przed podjęciem decyzji dobrze byłoby się zastanowić nad tym i rozważyć wszystkie za i przeciw.

W niektórych krajach na świecie kastruje się już kilkumiesięczne psy. Nawet w Polsce spotykałem się z takimi przypadkami. Stanowczo odradzam kastrację w tak wczesnym okresie. Może to znacząco wpłynąć na rozwój psa, tak psychiczny jak i fizyczny. W przypadku zachowań takich jak ucieczki za sukami będącymi w czasie cieczki, zachowań kopulacyjnych determinowanych przez hormony oraz nieposłuszeństwa z tego wynikającego, kastracja rzeczywiście znacząco pomaga. U większości psów poddanych badaniu te zachowania znacznie zmalały lub zupełnie zniknęły. Problem w tym, że to nie są zaburzenia. Zachowania seksualne są normalnymi zachowaniami i w tym wypadku nie można mówić o zaburzeniach. Bywają one jednak bardzo często uciążliwe dla właścicieli i w efekcie również dla samych psów, ponieważ w związku z tym mają ograniczone przez opiekuna możliwości swobodnego poruszania się bez smyczy.

Jeśli zdecydujemy się na kastrację w jakimkolwiek przypadku, dobrym pomysłem byłoby zastosowanie najpierw kastracji chemicznej, ogólnie dostępnej metody u praktycznie każdego lekarza weterynarii. Pozwoli nam to zaobserwować, jakie zmiany pojawią się w zachowaniu, czy będą one korzystne dla nas i przede wszystkim dla psa. Jest to o tyle ważne, gdyż testosteron w dużej mierze jest odpowiedzialny za pewność siebie naszego pupila oraz określa go jako samca.

Badania naukowe prowadzone na ten temat już w latach 90-tych, od samego początku poddawały w wątpliwość zasadność i skuteczność kastracji, jako metody rozwiązywania problemów behawioralnych. Wykazały, że psy wykastrowane mają o wiele częściej problemy z nadpobudliwością i wykazują częściej zachowania lękowe, niż ich niewykastrowani pobratymcy. Tu z kolei dochodzimy do kolejnego wniosku. Kastracja nie będzie dobrym „lekiem” dla psów mających takie problemy. U psów wykazujących zachowania lękowe prawdopodobnie spowoduje ich nasilenie. Zestawiając to z faktem, że większość zachowań patologicznej agresji bierze się z lęku lub braku pewności siebie, wniosek jest oczywisty.

Podsumowując, jeśli decydujemy się na kastrację lub rozważamy taką opcję w celu rozwiązania problemów z naszym psem, dobrze byłoby skonsultować to z trenerem lub behawiorystą. W innym przypadku powinniśmy przynajmniej zastosować najpierw chip kastrujący. Jego działanie to zazwyczaj maksymalnie 6 m-cy, a skutki uboczne są niewielkie.