Po co nam to ćwiczenie?
Każdy, kto ma dwa psy albo planuje je mieć, miewa czasem wątpliwości, co zrobić, żeby psy się ze sobą nie kłóciły. Aby żyły w zgodzie i harmonii, a nasza wspólna egzystencja przypominała sielankę w piękny słoneczny dzień…
No, tak. Ale zdania są podzielone, jedni mówią, żeby psy puścić na żywioł, żeby „same się dogadały” (cokolwiek to oznacza…), inni optują raczej za rozwiązaniem kontroli psów, „rządami” ludzi w czterech ścianach. O tym, jaka opcja jest lepsza, szerzej zostało już napisane tutaj.
Ja dzisiaj opiszę bardzo pomocne ćwiczenie, dzięki któremu oba (lub więcej, ale jeśli mamy kilka psów, i tak najpierw trzeba przerobić to ćwiczenie w parach, by dopiero, gdy będzie świetnie opanowane, połączyć wszystkie psy na raz) psy szybko uczą się, że tylko spokój może je uratować, a cierpliwość jest kluczem do osiągnięcia wszystkiego. Ćwiczenie jest proste, natomiast jeśli przypadkiem pod jednym dachem mamy psy, które najchętniej rozczłonkowałyby się nawzajem przy najbliższej okazji, to proponuję do tego ćwiczenia wdrożyć specjalne środki ostrożności, a samo ćwiczenie zostawić na późniejszy czas, kiedy psy chociażby przestaną pałać do siebie żądzą mordu 🙂
Przebieg ćwiczenia
Mamy smakołyki, dwa psy i dobry humor 🙂
Wymawiamy imię jednego z psów (np. Pikuś), po czym powoli zniżamy rękę do pyszczka, by podać smakołyk. Jeśli drugi pies w tym czasie siedzi spokojnie i czeka, równocześnie chwalimy też jego (doobrze, suuuper Funia!) i za to, że siedzi spokojnie, możemy podać dodatkowo smakołyk.
Potem wymawiamy imię drugiego psa (Funia) i postępujemy analogicznie, jak wyżej.
Jeśli podczas zniżania ręki ze smakołykiem do psa, którego imię wypowiedzieliśmy drugi pies wstanie i będzie próbował zabrać smakołyk/wąchać naszą rękę, wtedy mówimy spokojnie NIE, odprowadzając go ręką ze smakołykiem tam, gdzie wcześniej siedział, ale NIE DAJEMY smakołyka. Za to powtarzamy imię tamtego psa, który miał dostać smakołyk i chwalimy drugiego, jak siedzi tym razem spokojnie.
Ważne
Nie dodajemy żadnych dodatkowych komend: siad, zostań, nie wolno, zostaw, czekaj, itp. Jedyną komendą, jaką pies ma wykonać jest słuchanie uważnie, czy to jego imię padło i wtedy przyjęcie smakołyka. Nie dajemy komend, bo chcemy, żeby pies SAM wymyślił, co ma w danej chwili zrobić, żeby dostać smakołyk. Ma cierpliwie czekać, zrozumieć ogólną zasadę – w zależności od sytuacji i kontekstu pies będzie mógł robić coś innego, np. jeśli jesteśmy na spacerze i chcemy zawołać tylko jednego psa do siebie, drugi będzie mógł biegać wolno. Albo w domu jeśli chcemy coś od jednego psa, drugi będzie mógł nadal leżeć na posłaniu – nie wymagamy konkretnego zachowania od psa, który ma czekać na swoją kolej.
Gdybyśmy nauczyli je cierpliwie czekać na komendę np. ZOSTAŃ, mogłoby się okazać, że jeśli jej nie wypowiemy (bo powiedzmy, w danym kontekście jest to bez sensu – jeśli np. psy biegają luzem), to pies będzie próbował i tak przybiec do nas razem z towarzyszem.
Jeśli psom na początku trudno jest usiedzieć w miejscu, gdy drugi pies coś dostaje, można albo zwiększyć odległość między psami albo równocześnie nagradzać drugiego psa za siedzenie, stopniowo podając smakołyk coraz później – docelowo zostawiając samą pochwałę słowną, gdy drugi pies jest karmiony.
Nie zawsze mówimy imiona na zmianę – czasami można kilka razy pod rząd wypowiedzieć imię jednego psa – niech nigdy nie wiedzą, do kogo będziemy się zwracać. To zapobiegnie automatyzmowi i wprowadzi myślenie – pies będzie musiał uważnie słuchać, czyja jest kolej i dzięki temu też lepiej utrwali czekanie na swoje imię.
Czasami chcemy zawołać oba psy, wtedy wymawiamy oba imiona i karmimy jednocześnie, głaszczemy jednocześnie, itp. Ale jeśli tylko któryś pies zechce przegonić drugiego, każemy mu odejść tak samo, jak w sesjach z jedzeniem. Mówiąc o przeganianiu, nie mam na myśli tylko dzikiego warkotu i gryzienia – wpychanie się między drugiego psa a człowieka, wpatrywanie się w drugiego psa, wchodzenie na niego przednimi łapami lub siadanie zadem, pacanie łapami, dźganie nosem, to również są zachowania agresywne, które mają na celu przepędzenie drugiego psa.
Z ćwiczeniem wychodzimy poza sesje, dokładnie te same zasady konsekwentnie stosując w przypadku zabawy z psami, głaskania psów, podawania miski, zapinania na smycze, wypuszczania na dwór, itp, itd.
Im więcej sytuacji w ten sposób przerobimy, tym łatwiej psom będzie zrozumieć, że na swoją kolej należy poczekać i nie opłaca się wymuszać kontaktu i przeganiać drugiego psa, bo wtedy czeka się jeszcze dłużej.
Psy, które w ten sposób uczymy cierpliwości i czekania na swoją kolej, zmniejszają w sobie chęć do rywalizacji z drugim psem w domu i na spacerach oraz bardziej kierują się do człowieka po wskazówki, niż próbują załatwiać wszystko między sobą same. To minimalizuje konflikty między psami i sprawia także, że w domu po prostu się wyciszają i idą spać, zamiast kontrolować towarzysza na każdym kroku.
A jeżeli uda mi się już doprowadzić psy do spokojnego czekania na swoją kolej w sytuacjach opisanych u góry jak przejść do etapu w którym chcę pracować w domu z jednym psem (i chce by drugi zajął się sobą) a drugi skutecznie uniemożliwia mi pracę, chcąc pracować jednocześnie?
Julia, polecam z całego serca obejrzec ten filmik: https://youtu.be/MfRrBH_beX8
Tu kikopup tłumaczy krok po kroku, jak pracować z psami jednocześnie 🙂