+48 888 516 466
kontakt@alaodjazza.pl

Konsultacje indywidualne

Created with Sketch.

Dlaczego indywidualne konsultacje z behawiorystą?

Niektórych przypadków problemów z psem nie da się rozwiązać przez internet lub podczas pracy w grupie. Dlatego udzielam indywidualnych konsultacji, na których mogę osobiście poznać psa i zebrać wywiad od właściciela. Na żywo wszystko wygląda inaczej, więc zdecydowanie wzrasta skuteczność porady i zastosowanych metod pracy. Ćwiczenia indywidualne budują podwaliny do pracy w grupie.

Najbardziej polecany rodzaj zajęć dla:

* Psów agresywnych / lękliwych

* Psów silnie emocjonalnych i reaktywnych

* Psów w trakcie rekonwalescencji/rehabilitacji po wypadkach

Konsultacja indywidualna ma sens także w przypadkach psów „bezproblemowych”, szczególnie w celu doszlifowania jakichś umiejętności czy rozwiania wątpliwości szkoleniowych.

 

W zakres moich usług wchodzą:

I) SZKOLENIE I WYCHOWANIE

-eliminacja niepożądanych zachowań

-nauka posłuszeństwa

-nauka właściciela poprawnej komunikacji z psem

-pokazanie różnych sposobów na spędzanie czasu z psem

-rozwiązywanie problemów behawioralnych (agresja, lękliwość)

 

II) SZKOLENIE SZCZENIĄT

Nauka szczeniąt znacznie różni się od pracy ze zwierzęciem dorosłym. Trzeba pamiętać, że psie dziecko nie jest w stanie długo się koncentrować na jednym zadaniu, a wszystko dookoła czasami bywa bardziej interesujące, niż człowiek. Dlatego program szkolenia szczeniąt dostosowany jest do ich specyficznych potrzeb (np. kiedy szczeniak stwierdza, że idzie spać, kończymy zajęcia 😉 ), aby móc jak najlepiej wykorzystać ogromny potencjał maleńkich umysłów oraz nauczyć malca, że praca z człowiekiem to doskonała zabawa.

 

Zajęcia indywidualne obejmują szczenięta od 1-12 miesiąca życia.

Dlaczego od 1 miesiąca? Ponieważ nie każdy psiak pochodzi z hodowli, czasami są to psy uratowane, a już nawet z takim malcem można rozpocząć wstęp do szkolenia oraz uczyć zasad mieszkania w nowym domu (np. że nie gryzie się mebli, nie szarpie za włosy właścicielki oraz nie siusia w domu). Oczywiście tak małe pieski nie są w stanie zrealizować programu szkolenia grupowego, ale można je zacząć do niego przygotowywać.

 

III) NAUKA SZTUCZEK

Sztuczki, choć często niedoceniane, spełniają istotną rolę w poprawie naszej relacji z psem. Nasze zwierzę uczy się pracować z nami w atmosferze radości, ćwiczy swą koordynację ruchową oraz często uzyskuje świadomość swojego ciała. Właściciel i pies poznają lepiej siebie nawzajem oraz swoje reakcje, co sprawia, że codzienna komunikacja i przekaz jest coraz jaśniejszy i bardziej zrozumiały dla obu stron.

Co więcej, naukę sztuczek można wykorzystać jako zamiennik długiego spaceru w obrzydliwą pogodę 🙂 Sztuczki zmęczą Twojego psa zarówno psychicznie, jak i fizycznie.

IV) TERAPIA LĘKU SEPARACYJNEGO

 

V) WYCISZANIE NADPOBUDLIWCA

-ćwiczenia na opanowanie emocji

-postawa właściciela – jak powinien się zachowywać człowiek, mający takiego psa

-zabawy, które zmęczą, ale nie nakręcą Twojego psa

-nauka radzenia sobie z frustracją, rozładowanie napięcia

 

Cena

1) Pojedyncza konsultacja wynosi 250zł za 1 godzinę spotkania (plus koszty dojazdu), pierwsza to czas spędzony głównie na rozmowie i zbieraniu szerokiego wywiadu o przeszłości psa, o jego problemach i oczekiwaniach Opiekunów wobec psa. Na tej konsultacji układamy plan działania, dobieramy odpowiednie dla psa ćwiczenia i zaczynamy podstawy praktyki, czas trwania: do 2h.

Kolejne konsultacje mają na celu nadzór, czy praca Opiekuna z psem przebiega dobrze, co ewentualnie poprawić, a co można podnieść na wyższy poziom i w jaki sposób 🙂 Czas trwania: 1-1,5h

2) Jeśli zdecydujesz się na zakup większej ilości spotkań, wtedy tworzymy pakiet, płatny w całości z góry:

  • 2 spotkania – 700zł (plus koszty dojazdu na obydwa spotkania).

Koszt dojazdu obliczam na podstawie ilości km, dlatego zgłaszając się, podaj dokładny adres 🙂

*do 40km (w jedną stronę): 1,00 zł / km

*powyżej 40km (w jedną stronę): 1,70 zł / km

 

W cenie otrzymujesz:

1) Rozmowę wstępną przez telefon

2) Szeroki szczegółowy wywiad, podczas którego ustalamy przyczyny zachowań problemowych psa

3) Plan działania indywidualnie ułożony pod potrzeby psiaka i Ciebie

4) Skuteczne ćwiczenia praktyczne i efektywne modele postępowania

5) Opiekę telefoniczną po konsultacji i między spotkaniami – jeśli coś nie idzie tak, jak powinno lub masz wątpliwości, jak działać, możesz zadzwonić 🙂

6) Możliwość korzystania z rabatów dla stałych klientów

7) Darmowy dostęp do moich treści edukacyjnych

 

Oferta konsultacji indywidualnych obejmuje także promocje.

 

25 komentarzy

  1. Samantha pisze:

    Slabo pisze po polsku ale sie po staram. Za adoptowalam psa z schroniska, i generalnie bez problemu. Ma go juz miesiac i naprawde duze postempe zrobiliszmy. Jedenyno co mnie bardzo martwi jest Denver, straszne jest ciekawe innych psow. Szczegolnie nerwowych. I nie wie ze jak drugi pies warczy to znaczy ze ma go zostawicz. I on wpycha sie az dochadzi do kutni. Denver czesta rozumie komende „zostaw”. Ale dziszaj doszlo do krwi, i Denver ma powiek peknete. Prosze o pomoc:(

  2. Alicja Milewska pisze:

    Witam, napiszę do Pani na mail, będzie lepiej tak rozmawiać, bo problem wymaga szerszego omówienia.
    Pozdrawiam!

  3. Kasia pisze:

    Witam
    2 lata temu przygarnęłam z chłopakiem (około 2miesięcznego) szczeniaka na początku staraliśmy się sami go „wychować”. Udało nam się nauczyć go załatwiania się poza domem, chodzenia na smyczy i nie skakania na ludzi. Niestety polegliśmy w strefie niszczenia. Gdy Kapik zostaje sam drapie w drzwi, szczeka a do tego niszczy meble. Ostatni jego wyczyn to była wydrapana gąbka z fotela. Nie pomagają długie spacery zabawy przed wyjściem. Jesteśmy w tym temacie bezradni. Gdy wracamy to zastajemy bardzo przykry widok bo nie to że farby ubywa z drzwi to nasz piesek ma cale łapki we krwi ponieważ drapiąć tak już pościerał paznokcie że aż widać miazgę. Proszę o pomoc

  4. Alicja Milewska pisze:

    Czy są Państwo z Wrocławia? Jeśli tak, najlepiej byłoby się spotkać: zobaczyłabym wtedy psa na żywo, porozmawialibyśmy i dopytałabym o szczegóły i nakreślilibyśmy sobie konkretny plan działania. Czekam na kontakt!

  5. Monia pisze:

    Witam
    Mam dwa psy – jeden to duża suczka, 1,5 roku, spokojna i leniwa, aż za bardzo. Drugi – panienka kundelek, ok. 8 miesięcy, wzięta z przytuliska. Wszystko niby jest w porządku, ale panna kundelek jest strasznie nadpobudliwa, kąsa wszystko i wszystkich, kompletnie nie do ogarnięcia. Przez to w domu powstaje rozgardiasz a duża uczy się złych nawyków od małej, np. wskakiwanie na ludzi, co przy wadze dużej (ok. 45 kg) jest mało ciekawe. Czy jest możliwa konsultacja u nas w domu? Chciałabym wyprowadzić dziewczyny na „ludzi”.

  6. Alicja Milewska pisze:

    Piszę maila 🙂

  7. Natalia pisze:

    Witam,
    mam szczeniaka – mopsa (Morfik), który ma 3,5 miesiąca. Razem z chłopakiem dużo pracujemy z pieskiem aby nie załatwiał się w domu, chodził na luźniej smyczy i zwracał na nas uwagę (na imię, czy na komendę „patrz”) – widać postępy w tym temacie. Piesek umie też kilka sztuczek i na szczęście nie niszczy nam rzeczy w mieszkaniu (do tej pory był tylko jeden wybryk z pogryzieniem jednego buta). Mamy jednak problem z jego reakcją na innych ludzi lub psy, Morfik w momencie wejścia w interakcję z człowiekiem – skacze, liże, nie potrafi spokojnie podejść i obwąchać tylko od razu „cieszy się”, w kontaktach z psami podobnie, bardzo energicznie skacze, kłapie mordką i to w taki sposób że nie sposób zauważyć kiedy jego mordka wyskoczy do przodu. Zazwyczaj nie szczeka, ale cały czas skacze – nie wycofuje się czasami tak jak inne psy (ewentualnie przystanie na chwilę jak go zawołam i przyciągnę do siebie i powiem „zostań” – to zostaje na chwilę). Tak na prawdę ciężko mi określić na ile powinnam mu pozwalać z kontaktami z innymi psami, bo jeszcze nigdy nie zauważyłam żeby był wycofany w stosunku do innych psów. ak ktoś na niego szczekał to ewentualnie się zdziwił ale i tak chciał podchodzić – tak jak by nie znał psich zachowań. Czy to z czasem przejdzie skoro jest szczeniakiem?

  8. Alicja Milewska pisze:

    Droga Natalio, z opisu wynika, że trzeba by po prostu więcej Morfikowi fundować długich spacerów ze spokojnymi, zrównoważonymi psami. Unikaj psich spędów (kiedy losowa ilość psów nawala się w miejscu, a ludzie stoją i patrzą na to), bo takie spotkania zwykle działają na niekorzyść.
    Powitania z ludźmi też świadczą o pewnej niepewności, trzeba by je dobrze pokierować – na pewno ludzie nie mogą się nachylać nad psiakiem, lepiej jest kucnąć bokiem. A najlepiej ignorować, a Wy ćwiczycie skupienie uwagi i przechodzenie obok ludzi 🙂

    Czy chciałabyś się spotkać? Skąd jesteście?

  9. Karolina pisze:

    Pani Alicjo,
    wraz z narzeczonym i 5-letnim kundelkiem o imieniu Asano właśnie przeprowadziliśmy się z Krakowa do Wrocławia. Psa adoptowałam ze schroniska, kiedy miał rok. Jest to typ energicznego, ufnego pieszczocha. Od początku nie znosił samotności, a problem lęku separacyjnego udawało się nam okresowo w najlepszym razie przyciszyć, nigdy zlikwidować. Teraz sytuacja jest dla nas wszystkich podwójnie stresująca: pies znajdzie się w nowym miejscu, a w ciągu kilku tygodni nasz tryb życia zmieni się znacznie i Asano będzie musiał nauczyć się zostawać sam w domu. Nie poradzimy sobie z nim bez pomocy specjalistki z dużym doświadczeniem i sercem do zwierząt. Będę wdzięczna za informację, czy podjęłaby się Pani przeprowadzenia terapii i od kiedy najlepiej ją zacząć? Dodam, że pies okres przeprowadzki (czyli ostatnie 3 tygodnie) spędził u mojej rodziny, a w niedzielę 1.12 przyjeżdża po raz pierwszy do Wrocławia.

    Z wyrazami szacunku
    Karolina

  10. Alicja Milewska pisze:

    Odpowiedziałam w mailu 🙂

  11. Zmartwiona pisze:

    Pani Alicjo, mam psa- kundelka. Adoptowałam ją gdy miała ok. 9 tygodni, obecnie ma dwa latka. Swoje pierwsze tygodnie życia z tego co mi wiadomo spędziła ze swoim licznym rodzeństwem oraz rodzicami gdzieś na polu. Były to bezdomne psy. Problem mojej suczki polega na lękliwości. Boi się naprawdę wszystkiego. Kiedy była mała uciekała na dźwięk zgniatanej butelki a kiedy włączyłam muzykę czy telewizor uciekała do kuchni i chowała się pod stół. Obecnie na te dźwięki nie reaguje, natomiast nadal boi się dźwięków ulicy, strasznie wtedy ciągnie się na smyczy. Boi się wózków dla dzieci, nawet kiedy taki wózek stoi sobie na klatce nie chce obok niego przejść. Po tym jak była wykąpana nie chciała przez długi czas wchodzić do kuchni bo trzeba było przejść obok łazienki. Obecnie wchodzi do kuchni, ale jak najdalej od łazienki, najczęściej przebiega jak najszybciej. Oprócz jej leków od niedawna zaczęły się problemy z agresją. Jest agresywna w stosunku do innych psów. Nie możemy przejść obok żadnego psa tak żeby się na niego nie rzuciła. Rzuca się bardzo agresywnie, myślę, że byłaby w stanie zagryźć innego psa. Jest agresywna również w stosunku do obcych na ulicy, głównie mężczyzn. Wystarczy że ktoś przejdzie obok a ona od tak zaczyna na niego szczekać. Szczeka również na dzieci z którymi jeszcze rok temu chętnie się bawiła. I coś czego zupełnie nie rozumiem, warczy jak ktoś wchodzi rano do pokoju. Sytuacja wyglada tak, że spi sobie ze mną na łóżku a rano wchodzi do pokoju mama lub ktokolwiek inny a ona zaczyna warczeć na tą osobę. To samo w sytuacji kiedy spała na łóżku z moją siostrą a ja weszłam do pokoju. Myśle że może to wynikać z jej lęków. Nie wiem dlaczego tak bardzo wszystkiego się boi jeśli nigdy nie zrobiłam jej krzywdy i jest traktowana przeze mnie jak moje własne dziecko. Zupełnie nie wiem co mam z nią zrobić i bardzo proszę o radę

  12. Magda pisze:

    Witam serdecznie, mam 6miesiecznego psiaka. Mam z nim tylko jeden problem z zostawaniem samemu w domu. Jak tylko wyjdę piszczy, wyje i skomle cały czas. Nagrywam go zawsze, zostawiam konga i gryzaki i zabawki. Nie mogę poradzić sobie z tym problemem. W domu chodzi za mną krok w krok. Psiak jest ze mną od 6 tygodnia. Błagam o pomoc.

  13. Alicja Milewska pisze:

    Pani Dominiko,
    skąd Pani jest?

  14. Alicja Milewska pisze:

    Pani Magdo,
    skąd Pani jest?

  15. Monika pisze:

    Cześć, pisałam już o moim psiaku w tematach ciągnięcia na smyczy i przywołania. Twoje sugestie bardzo nam pomogły i obecnie nie mamy już problemów z luźną smyczą ani z przywołaniem. Dzięki serdeczne. Ogólnie rzecz biorąc, moja suczka ma już 13 miesięcy, zna komendy z zakresu posłuszeństwa i sporo innych, jest wyprowadzona z lęku przed ludźmi i wszystkimi deskorolkami i hulajnogami, bawimy się w tropienie, uczenie sztuczek, mamy świetną relację. Ale jest jedna rysa na tym idealnym obrazie, tzw. agresja smyczowa. Tzn. ani agresja (bo pies nie jest agresywny tylko sfrustrowany, gdyż chce podejść do innego psa, a nie pozwalam) ani smyczowa (bo bez smyczy też chce podejść do każdego psa). Ale wiadomo o co chodzi. W Internecie dużo jest rad na ten temat, dotyczą skupienia na przewodniku. Na szkoleniu trenerka polecała stosować barowanie, omijanie, zawracanie, odciąganie. Nic nie działa, jak powinno. Ale poczytałam trochę o psiej komunikacji i kształtowaniu, i być może tędy droga?
    Jestem z Wawy, więc nie mogę Cię zaprosić na konsultację, ale obraz psa ciągnącego za wszelką cenę do drugiego, z właścicielem na drugim końcu smyczy, nie jest Ci chyba obcy:)Nie chodzi mi też o radę, co zrobić z moim konkretnym psem, bo 50% psów w mojej okolicy też ciągnie do innych, poza tym pracuję teraz z klikerem nad kształtowaniem właściwych zachowań i coraz częściej się udaje. Ale masz szeroką wiedzę z zakresu psiego behawioryzmu, może w wolnym czasie mogłabyś podjąć ten temat na blogu, bo tak naprawdę problem dotyczy bardzo wielu psów, często szkolonych i inteligentnych, a czasem lękliwych, z którymi ludzie nie wiedzą jak postępować. A wszyscy radzą w kółko to samo: barowanie, i smaczki, i skupienie. Mam przeczucie, że kluczem jest obserwacja, komunikacja i właściwa reakcja człowieka, niestety mało kto rozpatruje to od tej strony. Co o tym sądzisz?
    Pozdrawiam,
    Monika

  16. Alicja Milewska pisze:

    Cześć! 🙂
    Nie wiem, jak to się stało, ale gdzieś mi zaginął Twój komentarz… Ale już spieszę z odpowiedzią! 🙂

    Cieszy mnie też bardzo, że udało się Wam wypracować fajną relację i rozwiązać problemy – miło mi, że mogłam pomóc ^^

    Co do Waszego obecnego problemu to rzeczywiście problemem jest komunikacja.
    A mogłabyś nagrać jakieś filmiki?
    Ja bym spróbowała w Waszym wypadku odbudować skojarzenie smyczy jako bezpiecznej stresy, gdzie NIKT i NIC nie ma szansy podejść, bo Ty tej strefy bronisz.
    Czyli ŻADNYCH spotkań, jak sunia jest na smyczy. Jak inny pies lata luzem, bierzesz sunię za siebie, stajesz przodem do tamtego psa i wpatrujesz się niego, stojąc prosto. Można pokazać ręką, że ma odejść. Stoisz w takiej pozycji, dopóki pies nie odwróci się i nie odejdzie. JAk trzeba, zastępujesz mu drogę i za wszelką cenę nie pozwalasz na kontakt z Twoim psem na smyczy.

    Wyeliminuj jedzenie z sytuacji komunikacji społecznej. Możesz próbować jej udostępnić jeden koniec szarpaka w takich sytuacjach, ale ma on po prostu swobodnie zwisać. Jeśli nie podejmie, to nie, jeśli podejmie, to po prosty pozwól szarpać, sama specjalnie jej nie nakręcając. Podczas mijania się z innymi psami na smyczach, już dużo wcześniej przekieruj swoją suczkę na tę stronę, żebyś oddzielała psy ciałem, skróć smycz, by suka była tuż obok Ciebie i (jeśli się da) omiń jak najszerszym łukiem tamtego psa. Nie zwracaj uwagi na szczekanie Twojej suni, możesz po minięciu się trochę ją uspokoić, pogłaskać, postać chwilę w miejscu, aż emocje nie odpuszczą.

    A dlaczego ona szarpie do psów? Najprawdopodobniej gdzieś w między czasie nabrała przekonania, że ona MUSI wejść w interakcję, nawet jeśli ona tak naprawdę nie jest dla niej fajna. Być może obawia się psów i chce natychmiast podbiec, by okazać swoje niekonfrontacyjne zamiary (takie psy zwykle podbiegają do każdego psa w okolicy i zawzięcie zachowują się jak szczeniak – wylizują pysk innego psa, turlają się pod jego głową, posikują, itp, aby tylko pokazać, jakie są malutkie i niegroźne). Filmik dobrze by było nagrać, bo byłoby wtedy widać, jakie emocje jej towarzyszą podczas interakcji.

  17. Monika pisze:

    Udało mi się nagrać filmik, co nie było łatwe, bo unikam takich sytuacji, wyślę zaraz na maila razem z komentarzem.
    pozdrawiam,

  18. Kasia pisze:

    Cześć! 🙂
    Od marca tego roku opiekuję się sama dwiema suniami, kotami i królikiem (drugi opiekun wyjechał za granicę) i odnoszę wrażenie, że będąc sama straciłam nad tymi pierwszymi kontrolę 🙁
    Pierwsza sunia – Rafiki, została adoptowana jako porzucony szczenior. Obecnie ma 2,5 roku, jest strasznym przytulakiem z niekończącą się energią i skrajną bojaźliwością – ucieka pod meble nawet przy gwałtowniejszym potrząśnięciu opakowaniem z karmą. Na spacerach boi się miejskiego zgiełku mimo, że we Wrocławiu mieszka całe życie, czasem gdy obok przejeżdża tramwaj albo rower, nagle zaczyna się cofać, tak że potrafi się wyślizgnąć z szelek i zatrzymać tuż przy krawężniku… Paradoksalnie sporadyczne podroze tramwajem znosi bardzo dobrze.
    Dodatkowo, od około dwóch miesięcy z praktycznie niemego psiaka zrobiła się strasznie szczekliwa, zapewne biorąc przykład z drugiej suni.
    A skoro już o niej mowa to Kiara jest z nami już rok i ma prawie 3 lata. Została wzięta ze schroniska spod Karpacza, nikt nie zna jej przeszłości. Z początku była strasznie wycofana i nieufna, z czasem jednak się otworzyła i… zdominowała wszystko i wszystkich wokół. Strasznie często wznosi alarm swoim szczekaniem w czym wtóruje jej Rafiki, obszekuje i skacze na każdego domownika, który wchodzi do mieszkania, co w jej przypadku jest bolesne oraz podłapała to też młodsza sunia. W terenie nie reaguje na żadną z wyuczonych komend, po prostu mnie ignoruje. Przy innych psach wykazuje straszną zazdrość lub zaborczość w stosunku do Rafiki. Spacer z nią to nieustanna litania pt. „Zostaw! Nie rusz! Chodź tu!” A i tak co 5 metrów coś chapnie z trawnika i to zje. Dzielnica jest niezbyt „cywilizowana” więc odpadki poza śmietnikiem to norma.
    Sunie gdy już się uspokoją to potrafią się skupić i ładnie reagować na komendy, obie potrafią prosić, podawać łapy naprzemian a młodsza umie nawet zdechł pies. Jednak mino tego z dnia na dzień coraz mocniej się nakręcają, sąsiedzi się skarżą na ujadanie w nocy i w dzień, a ja już wychodzę z siebie testując coraz to nowsze patenty na rozładowanie energii typu maty węchowe, kongi, osobne i wspólne spacery na krótkiej i długiej smyczy (przy czym Kiara zdołała już parę razy uciec z mieszkania gdy próbowałam wyjść z Rafiką), kilkukrotne przekraczanie progu mieszkania przed ostatecznym wejściem i zero postępów! :(((

  19. Martyna pisze:

    Witam,
    Przygarnęliśmy 2 miesięcznego Teriera walijskiego, który jest cudownym energicznym pieskiem. Od razu udało nam się z nim wypracować podstawowe komendy oraz załatwianie potrzeb na zewnątrz. Piesek nie jest z hodowli, odebraliśmy go z nienajlepszych warunków (był cały zapchlony i brudny), wychowywał się z 7 rodzeństwa. Od razu zwróciliśmy uwagę na jedną miskę wśród psiaków i możliwe że to wpływa teraz na nasz problem.. Nasz Tommy od razu zwrócił na nas swoją uwagę – był troszke większy od reszty i stał q”na przodzie stada”. Niestety im jest starszy, tym bardziej pokazuje swój uparty charakterek, pokazując jak bardzo potrafi bronić swojego jedzenia.. Próbowaliśmy na wiele sposobów przyzwyczaić go do naszej obecności podczas jedzenia – staliśmy blisko (bez ruchu) gdy warczał, dodawaliśmy smakołyki podczas jedzenia, karmienie z ręki.. Jedyny postęp jaki zauważyliśmy to podczas karmienia z ręki przy zabawie oraz podczas spacerów ale gdy tylko wracamy do poprzednich sposobów agresja od razu się pojawią.
    Bardzo proszę o radę jak możemy pracować z psem aby przestał się stresować przy misce.
    Pozdrawiam.

  20. Alicja Milewska pisze:

    Witam! 🙂
    Najlepiej proszę o kontakt telefoniczny na numer 888516466.
    Tutaj trzeba by głębiej przeanalizować sytuację.

  21. Lena pisze:

    Witam, posiadam psa lękliwego i z niektórymi sytuacjami sobie radzimy a z innymi już nie ale może zacznę od początku. Pieska przygarnęłam prawie 4 lata temu od Pani, która trzymała psy większość czasu w domu (tak przynajmniej ja to odebrałam) na wsi gdzie było kilka domów. Ja niestety mieszkam w małym miasteczku i piesek bał się wszystkiego i wszystkich. Po 3 latach przekonałam go do jedzenia z miski, bo bał się, że miska się poruszy i wyda jakiś odgłos. Nie było mowy o spacerach po mieście, a nawet pod blokiem dostawał ataków paniki i uciekał do domu więc załatwiał się w domu na maty + jeździliśmy na dłuższe spacery do lasu. Cały czas próbowałam go przekonać do normalnego wychodzenia ale nic na siłę więc zaczęłam wychodzić z nim tylko w nocy żeby poznawał chociaż inne zapachy. Może od pół roku dopiero nauczył się wychodzić w dzień (wysikać i uciekać do domu). Chciałabym jakoś przekonać go do dłuższych spacerów nawet wokół bloku, żeby czuł się bezpiecznie, ale nie chciałabym pogłębiać jego lęku i cofać się do początku. Sytuacja stresowa zaczyna się już jak zakładam kurtkę i biorę smycz do ręki to biegnie i chowa się w pościeli mimo to podchodzę chwile go głaszczę próbuje uspokoić zakładam obrożę i piesek wstaje. Czy ma Pani jakieś rady jak mogłabym z nim postępować żeby żyło mu się lepiej? Byłabym wdzięczna za pomoc.

  22. Alicja Milewska pisze:

    Cześć, Lena! 🙂
    Polecam Ci posłuchać i wdrożyć porady z tych nagrań:
    https://www.youtube.com/playlist?list=PL5xQjNx2R426BsW-EMxwkXTeAj4CHbXOd

    Ale jeśli psiak jest tak bardzo zalęknionym, niemalże dzikim psem, przebywanie w środowisku miejskim może nigdy nie stać się dla niego bezpiecznym i normalnym.
    Pierwszą rzeczą jest tutaj też zrobienie wszystkich badań psu – czasami przyczyna lękliwości tkwi w zdrowiu. Warto jeszcze sięgnąć do zoofarmakognozji stosowanej, być może trzeba będzie psiaka wspomóc farmakoterapią.

    Trzymam kciuki! <3

  23. Izabella pisze:

    Witam serdecznie. Mamy 3 miesięczna anstafke problem polega na gryzieniu tak i nóg. Robi to podczas zabawy mimo iż podaje się jej zabawki lub nawet odejścia od niej podbiega i gryzie dalej. Na spacerze idzie obok i nagle gryzie w lydke. Najbardziej nie odpuszcza naszej corce(13lat) Nie wiemy co robić. Próbuje przekierować jej uwagę na coś innego ale nie pomaga. Co robić w takiej sytuacji?

  24. Justyna pisze:

    Dzień dobry. Nasz pies ma 13 miesiecy jest z nami od 7 miesięcy. Od początku zostawała w domu sama z naszym drugim psem 3 letnia suczką bardzo spokojną i ułożoną i było wszystko ok natomiast od ok miesiąca zaczęła niszczyć wszystko w domu mimo, że zostawiamy jej zabawki i rzeczy , którymi się bawi na co dzień a nasz tryb życia się nie zmienił, nic tez się nie wydarzyło jedynie była wysterylizowana miesiąc temu. Nie mam więc pojęcia skąd u niej nagle taki lęk separacyjny i jak sobie z nim poradzić czy sterylizacja miała na to wpływ i jak sobie z tym problemem poradzić?

  25. Izabela Konieczna pisze:

    Witam czy można umówić się z Panią na konsultacje online ponieważ mieszkamy w Belgii .Mamy owczarka australijskiego Bella ma 11 miesięcy i jest suczka z ADHD bardzo lękliwa pod każdą postacią pracujemy z nią od początku ale potrzebujemy dodatkowe pomocy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *