Każdy pies jest inny i nie da się do każdego osobnika dobrać tej samej uniwersalnej metody pracy. Jednakże istnieje kilka wskazówek, dzięki którym ta współpraca będzie jak najbardziej owocna i miła dla obu stron.
1) Nagrody
Przez każdego psa będzie pożądane coś innego. Żeby zatem miał motywację z nami pracować i czerpał z tego przyjemność, nasze nagrody muszą być tym, co pies najbardziej chciałby w danej chwili dostać. Co istotne, preferencje psa mogą się zmieniać i w jednym momencie będzie bardziej łasy na smakołyki, a w innym bardziej chętny do zabawy lub węszenia za ciekawymi zapachami. Warto sprawdzić przed ćwiczeniami, na co akurat ma chęć nasz pies.
a) Smakołyki
– naturalne – czyli zrobione z „ludzkiego” jedzenia. Smakołyki gotowe, które można kupić w sklepie rzadko są motywujące dla psów.
– mocno aromatyczne – coś, co ładnie i mocno pachnie – mogą być gotowane podroby (serduszka, żołądki drobiowe), pasztet, mięso mielone, resztki z pieczeni, parówki, żółty ser, paski gotowanej piersi kurczaka, itp. Niektóre psy bardzo lubią warzywa i owoce, np. jabłko, pomarańczę lub marchewkę
– małe – czyli mniej więcej wielkości groszku. Przy ćwiczeniu z psem chodzi nam o to, by jak najwolniej najadał się nagrodami. Większe kawałki można podać za świetne wykonanie jakiegoś ćwiczenia. Warto wziąć pod uwagę gabaryty psa – plaster parówki będzie dla doga niemieckiego odpowiedni wielkością, ale dla jamnika będzie już zbyt duży. Tak samo mała kosteczka sera żółtego jamnika ucieszy, ale dogowi zagubi się w czeluściach pyska.
– takie, które nie pęcznieją w żołądku – czyli sucha karma, ciasteczka, chleb, itp. Można takie też używać w małych ilościach, ale na pewno nie przy ćwiczeniach dynamicznych (skakanie, bieganie, turlanie, itp.), bo wtedy pies nie może mieć mocno wypełnionego żołądka.
b) Zabawki
-najlepsze do przeciągania – sznury, plecione piłki na sznurku, gumowe piłki na sznurku, obręcze sznurkowe lub gumowe, maskotki. Najlepsze są zabawki do przeciągania, ponieważ możemy szybko i blisko siebie nagrodzić psa za pojedyncze wykonanie w sesji. Aportowanie rozbija sesję, ponieważ pies się mocno rozprasza, biegnąc za piłką. Dodatkowo musi bardzo dobrze aportować, w przeciwnym wypadku sesje rozbije nam proszenie się psa o przyniesienie nagrody z powrotem.
-ulubione i wyjątkowe – do nagradzania w nauce używamy zabawek, którymi pies bardzo lubi się bawić, ale nie może mieć do nich dostępu poza ćwiczeniami. Zabawka ma być tylko i wyłącznie z zestawie z nami w postaci nagrody za dobrze wykonane polecenie. W innym wypadku zabawka psu się znudzi i w konkurencji z rozproszeniami, jak na przykład inne psy, nasza nagroda nie będzie mieć szans.
-wykonane z dobrej jakości materiałów – zwłaszcza w wypadku zabawek gumowych, trzeba sprawdzić, czy guma jest dość miękka i elastyczna, ale trwała i mocna. W wypadku zabawek materiałowych (sznury, maskotki) musimy się upewnić, że wytrzymają zabawę w przeciąganie i np. nie rozerwą się na pół. Unikajmy zabawek z twardymi wypustkami (mogą uszkodzić dziąsła psa) oraz piszczących (za bardzo pobudzają psa, przez co gorzej mu się skupić i uczyć nowych rzeczy).
c) Nagrody środowiskowe – możliwość pobiegania z innym psem, powąchania obsikanego krzaczka, węszenia chwilę za tropem, zabawa listkiem, trawką, przywitanie się z człowiekiem, itp. Ze względu na to, że zazwyczaj nie są to rzeczy, którymi pies „syci” się szybko i nie możemy ich wyciągnąć z kieszeni, warto je pozostawić jako nagrody na koniec sesji czy pojedynczego wykonania ćwiczenia. Są jednak psy, które preferują tylko nagrody środowiskowe, dlatego w ich przypadku trzeba dokładnie dobrać plan ćwiczeniowy.
d) Kontakt socjalny – dotykanie, głaskanie, drapanie, mówienie do psa, itp. Żeby był faktycznie nagrodą, pies musi lubić i akceptować nasz dotyk oraz być zainteresowanym otrzymaniem naszej uwagi. Podczas nagradzania kontaktem socjalnym trzeba zwracać uwagę na komunikaty wysyłane przez psa – jeśli sygnalizuje stres lub dyskomfort (odwraca wzrok lub głowę, unika kontaktu wzrokowego, oblizuje się lub ziewa), oznacza to, że nasz dotyk nie jest dla niego nagradzający.
2) Dobra sesja ćwiczeniowa
a) Krótka, ale częsta – Maksymalnie 20-30 sekund, potem przerwa np. na nagrodzenie zabawą. Mała porcja materiału do nauki oraz częste przerwy sprzyjają przyswajaniu nowych informacji. Kilka krótkich sesji rozłożonych w czasie przyniesie o wiele lepszy efekt, niż jedna długa sesja.
b) Maksymalnie kilka powtórzeń – optymalna ilość to ok. 3-4-5. Zależy od psa, kończymy na najlepszym wykonaniu, nawet jeśli było to dopiero 2. lub 3. powtórzenie w sesji.
c) Zakończona w momencie dużego zaangażowania psa – czyli kończymy sesję, jak pies ma jeszcze motywację wykonywać ćwiczenie, a nie jak już się nudzi, frustruje i odchodzi od nas. Dzięki temu pies chętnie będzie z nami współpracował w kolejnej sesji.
d) Jedno ćwiczenie naraz – oznacza to, że w jednej sesji ćwiczeniowej skupiamy się na nauce jednej umiejętności, np. siadania na komendę. Nie oznacza to jednak, że nie możemy uczyć równolegle różnych zachowań – po prostu warowania czy aportowania uczmy w kolejnej osobnej sesji ćwiczeniowej. Chodzi o to, by psu nie pomylić, czego właściwie się uczy. Gdy już jednak pies ma dokładnie nauczone jakieś komendy, możemy je dowolnie łączyć, nawet w obrębie jednej sesji.
e) Zachowanie dzielimy na małe kawałki – aby psu jak najbardziej ułatwić i przyspieszyć naukę nowego ćwiczenia. Jeśli wymagamy za dużo naraz, pies szybko się sfrustruje, bo nie będzie wiedział, o co nam chodzi. Lepiej, gdy pies doznaje pasma sukcesów i udanych prób, bo to go motywuje jeszcze bardziej do dalszej pracy.
f) Podnosimy kryteria pojedynczo – przykładowa sytuacja: pies umie wykonać siad-zostań na komendę w domu przed nami w odległości jednego kroku przez 10s, a chcemy nauczyć go wykonywać siad-zostań na komendę przed nami w odległości 10m od nas w parku, wśród biegających psów i dzieci przez minutę. Jest tu kilka kryteriów: odległość, czas wykonania oraz rozproszenia. Żeby psu jak najbardziej ułatwić zadanie i sprawić, by jak najszybciej zrozumiał ćwiczenie, musimy pojedynczo stopniowo podnosić każde kryterium. Czyli jak ćwiczymy zwiększanie dystansu, czas wykonania i rozproszenia pozostają na takim poziomie, jaki pies już opanował. Tak samo z dwoma pozostałymi kryteriami.
g) Kryteria podnosimy stopniowo – czyli tak, aby pies się nie zniechęcił i rozumiał ćwiczenie. Jeśli pies potrafi skakać na komendę na wysokość 10cm nad ziemię, a naszym celem jest wyskok na 50cm, musimy organizować sesje ćwiczeniowe tak, by zaznaczać i nagradzać stopniowo coraz wyższe wykonania (np. wyskoki na 15cm, 20cm, 16cm, 25cm, itp. aż do 50cm). Zbyt dużym wymaganiem byłoby z kolei czekanie, aż pies skaczący na 10cm skoczy od razu na 50cm. Rodziłoby to dużo frustracji u psa, co prowadziłoby ostatecznie do zaniechania prób podskoczenia – bo i po co, skoro nie byłoby za nie nagrody?
3) Mówienie do psa
Warto pamiętać, że psy nie rozumieją naszego języka i nie znają znaczenia każdego słowa. Wiele się domyślając, sklejając do kupy nasze słowa, intonację głosu, nasze świadome i nieświadome gesty i mimikę twarzy. Natomiast pies nie rozumie, że SIAD oznacza tyle, co „usiądź na zadzie”. Aby pies skojarzył dane słowo z jakimś zachowaniem, trzeba mu z nim najpierw skojarzyć znaczenie tego słowa.
Dlatego im mniej mówimy do psa, gdy go czegoś uczymy lub wymagamy, tym jest mu łatwiej nas zrozumieć, a w konsekwencji wykonać nasze życzenie.
a) Komenda słowna
Jeśli chcemy, by pies wykonywał polecenia już po pierwszym ich wypowiedzeniu, a nie po 15-tym, powinniśmy się pilnować, by komendy nie powtarzać. Oczywiście, jeśli widzimy, że pies jest skupiony i wyraźnie myśli, jakby przypominając sobie znaczenie danego słowa, możemy mu pomóc powtarzając je i naprowadzając psa dodatkowo dla podpowiedzi. Jednak podczas nauki warto skupić się na tym, by komendę wypowiadać raz, normalnym tonem, wyraźnie. Jeśli użyjemy jeszcze innych słów, komenda zagubi się wśród nich i pies ostatecznie jej nie usłyszy here is an explanation. Czyli jeśli chcemy, by nasz pies usiadł na komendę SIAD, wymawiamy ją raz i czekamy na reakcję psa. Gdy powiemy „Siadsiadsiad, no Reksiu, usiądź, Reks, Siad! Siad, powiedziałem!”, pies będzie tak zdezorientowany bełkotem, jaki według niego wyszedł z naszych ust, że na pewno nie dowie się, o co nam chodzi i nie wykona komendy, którą właściwie musiałby odkopywać z naszej wypowiedzi.
b) Pochwały słowne
Jeśli pies wykona nasze polecenie, powinniśmy go zawsze pochwalić przed podaniem nagrody. Czyli np. SIAD → pies siada → DOBRY PIES!
Przy chwaleniu powtarzanie miłych słów akurat ma wręcz pozytywny efekt, nasz głos powinien być miły i wyrażać radość, bo przecież cieszymy się, ze nasz pies nauczył się wykonywać jakieś zadanie!
Chwalenie powinno być entuzjastyczne, ale stopień tego entuzjazmu powinien zależeć od tego, co akurat pies robi – jeśli akurat poszedł na miejsce i ma na nim zostać, wykrzyknięcie piskliwym głosem, jakim jest wspaniałym psem, raczej mu nie pomoże 🙂
c) Mówienie do psa na co dzień
Jeśli na co dzień mówimy do psa dużo, a to mówienie nie niesie ze sobą żadnych konsekwencji, pies będzie mniej skłonny wykonywać nasze polecenia. Dzieje się tak dlatego, że nasz głos staje się dla niego nic nie znaczącym elementem otoczenia, tak jak śpiew ptaków w parku – po jakimś czasie po prostu się go „nie słyszy”. Dodatkowo, pies zasypywany naszą uwagą na co dzień ma jej za dużo i nie jest dla niego niczym wyjątkowym fakt, że się do niego zwracamy.