+48 888 516 466
kontakt@alaodjazza.pl

Cykl „Szkolenie Psów” Jak nauczyć psa polecenia „zostaw”

Created with Sketch.

Komenda „zostaw” jest jedną z najważniejszych w edukacji naszego psa. Dzięki niej pies możemy uniknąć zagrożenia zatruciem czymś zjedzonym przez psa na dworze, zniszczenia jakiegoś cennego dla nas przedmiotu oraz pozwala uświadomić psu zakazy i ograniczenia, jakie na niego nakładamy.

Aby nauczyć psa niepodejmowania pokarmu (lub różnych innych zakazanych rzeczy), należy w pierwszej kolejności uświadomić mu, iż żeby coś dostać, trzeba najpierw z tego zrezygnować i „poprosić” nas o pozwolenie. Dlatego przy ćwiczeniu komendy „zostaw”, oczekujemy nie tylko odsunięcia się od pokusy, ale także nawiązania z nami kontaktu wzrokowego. To uczy psa „pytać” nas o pozwolenie i cierpliwie na nie czekać.

Instrukcja nauki:

1) Bierzemy smakołyk do ręki zamkniętej w pięść, po czym wystawiamy ją w stronę psa z komendą (zostaw/nie rusz, itp. – dowolnie, co sobie wymyślimy). Pies zapewne rozpocznie szereg starań, aby się do niego dolizać, dodrapać, itd. Ignorujemy to nic nie mówiąc i czekamy na kontakt wzrokowy. Jak tylko zaprzestanie i popatrzy na nas, mówimy „proszę” i dajemy psu smakołyk.

2) Kolejny raz wystawiamy rękę z komendą „proszę” i pozwalamy od razu zjeść smakołyk. Staramy się robić to na zmianę, jednak nie regularnie.

3) Robimy kilka(naście) powtórek (niekoniecznie w jednej sesji), aż pies na komendę i widok zamkniętej ręki będzie się odsuwał i patrzył na nas w oczekiwaniu na pozwolenie.

4) Następnym etapem nauki jest otwarta dłoń ze smakołykami (jeżeli chciałby je ukraść bez pozwolenia, natychmiast uniemożliwiamy to, zamykając dłoń). Postępujemy dokładnie tak samo, jak we wcześniejszym etapie (czekamy na kontakt i dopiero pozwalamy zjeść smakołyk).

Sesje robimy w rożnych miejscach, ponieważ dla psa inne otoczenie to zupełnie nowa sytuacja i może nie kojarzyć w pokoju tego, czego nauczył się w kuchni.
Powtarzamy ćwiczenie kładąc jedzenie w różnych miejscach – krzesło, stolik, nasza noga. Jak już ten etap jest opanowany, możemy przenieść się z ćwiczeniem na podłogę. Tu warto zwrócić uwagę na strukturę i konsystencję smakołyka, bo czasami wystąpi sytuacja, gdy będziemy musieli go przydepnąć (co np. z kawałkiem topionego sera może skończyć się tragicznie dla naszego dywanu).
Stopniowo odsuwamy rękę lub nogę ze od smakołyka coraz dalej. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie za szybko przechodzić do kolejnego etapu, gdyż cała zabawa polega na tym, iż pies ma być przekonany o niedostępności pokusy. Jeśli jakimś cudem uda mu się ten smakołyk wydostać mimo naszej komendy, cofnie nas to w nauce o dobrych kilkadziesiąt powtórzeń.
Aby ćwiczenie wyszło z ram „laboratorium”, zaczynamy je przeprowadzać na dworze. Możemy sobie wcześniej porozkładać większe smakołyki (takie nie dające się zjeść jednym kęsem) i z psem na smyczy później ćwiczyć komendę „zostaw”. Wyjście z tym na zewnątrz jest bardzo ważne dla użyteczności polecenia w życiu codziennym. Bo cóż z tego, że w domu na dywanie pies doskonale zostawia jedzenie, jeśli na spacerze zjada wszystko, co napotka, a czego ludzkie oczy nie mają szansy dostrzec (krzaki, wysoka trawa, itp)?

Im więcej razy uda się psu odnieść sukces, wykonując nasze polecenie (zrezygnuje ze znaleziska) i im więcej razy go za to sowicie nagrodzimy, tym zachowanie wyszukiwania pożywienia stopniowo zaniknie, a komenda „zostaw” wzmocni się znacząco. Warto pamiętać, że to, czym nagradzamy psa musi być bardzo dlań wartościowe. Jeśli za pozostawienie mięsnej kości nagrodzimy psa kulką suchej karmy, będzie to porównywalne do sytuacji, w której my zrezygnowalibyśmy z wycieczki na Bahama na rzecz opalania w przydomowym ogródku.

Nagrody, które wybieramy, powinny być dla psa niewiadome – nie machamy psu przed nosem kawałkiem kiełbasy albo piłką na sznurku – niech on nigdy nie będzie pewny, co dostanie, ale musi mieć pewność, że jego wysiłek zostanie doceniony w odpowiedni sposób – w tej, czy innej postaci.

Ćwiczenie można przeprowadzać nie tylko z jedzeniem, ale także z zabawkami, innymi psami lub ludźmi, czy obiektami, do których bardzo ciągnie nasz pies (w każdej z sytuacji ćwiczymy podobnie, pamiętając, że jeśli w grę wchodzi interakcja z czyimś psem, trzeba najpierw zapytać właściciela o pozwolenie).

Nauka komendy absolutnie zabraniającej

Powyższy opis dotyczy nauki psa zostawiania na komendę jakichś znalezionych rzeczy, ale przy założeniu, że czasem w ramach nagrody pozwolimy mu pobawić się / zjeść właśnie je. Dość przydatne, kiedy wiemy, że mamy do czynienia z bezpiecznymi przedmiotami. Kiedy jednak napotykamy coś, czego pies ABSOLUTNIE nie może tknąć, warto ćwiczyć w nieco inny sposób.

1) W trakcie nauki trzeba stosować management – brać psa na smycz, kiedy spodziewamy się, że w danej okolicy może leżeć jakieś żarcie albo zakładać mu kaganiec z podwójnym dnem (UWAGA – mało skuteczne, kiedy pies napotka coś, w czym da się zanurzyć cały pysk włącznie z kagańcem, a potem rozsmakowywać się w rarytasku oblizując ze smakiem pręty kagańca…. Jazz kiedyś tak zrobił z kupą o konsystencji, której stałośc pozostawiała wiele do życzenia. Chyba łatwo sobie wyobrazić cały proces pó,źniejszego mycia psa i kagańca 😉 ). Najlepiej jednak mieć smycz czy choćby długą linkę, może być w połączeniu z kagańcem, jeśli nasz pies jest wyjątkowym zjadaczem.

2) Zaczynamy od pierwszego sposobu nauki, natomiast NIGDY nie dajemy psu w nagrodę tego smakołyka, który prezentujemy. Jeśli pies zrezygnuje z podjęcia go, dajemy inny (najlepiej lepszy) z saszetki/kieszeni/zza pleców, itp. To uczy psa, że to, co jest widoczne jest tylko pozornie dostępne i nie ma co sobie głowy tym zawracać, bo i tak tego nie dostanie, a od nas jest i tak coś lepszego.

3) Kiedy pies umie już wykonywać komendę ZOSTAW w domu jest, wprowadzamy drugi rodzaj smakołyków – niech jedne to będzie coś, co nasz pies kocha, a drugie, to coś, co zje bardziej z łaski i po dużych zachętach. Np.  kiepskie suche jedzenie i bardzo smaczne mięsko mielone albo parówki. Kiedy pies znajduje się przed nami, kładziemy na podłodze miseczkę z kiepskim suchym jedzeniem. Gdyby pies heroicznie próbował jednak zdobyć zawartość miseczki, zastawiamy ją od góry dokładnie stopą, by pies nie miał możliwości nic wziąć sam. Czekamy na spojrzenie psa na nas. Jak spojrzy, chwalimy i dajemy pyszny smakołyk (mięsko). Ponownie zabieramy stope z miseczki, ale ciągle pilnujemy i w razie czego znowu przydeptujemy miseczkę. Stopniowo dochodzimy do etapu, w którym pies siedzi przed nami, ignorując miseczkę, a wpatrując się w nas w oczekiwaniu na pochwałę i nagrodę.

4) Dodajemy ruch – jednak miseczka ze słabymi smaczkami nadal między nami na podłodze. Poruszamy się w różne strony, a pies podchodzi do nas wpatrzony, za co jest chwalony i nagradzany.

Następnie przechodzimy do przywoływania go z pewnej odległości (na początek nie za dużej, żeby było łatwiej) w obecności stojącej na podłodze miseczki. Jak już nasz pies totalnie ignoruje miseczkę z jedzeniem słabym, to zmieniamy zawartość na coś lepszego, bardziej kuszącego i zaczynamy od nowa (zupełnie tak, jakby pies w ogóle nie ćwiczył wcześniej) – wszystko to po to, aby nauczyć psa ignorować leżące jedzenie w kontrolowanych warunkach domowych. Jeśli nie zbudujemy porządnych podwalin w domu, tym bardziej nie możemy oczekiwać, że pies będzie super wykonywał ćwiczenie na dworze.

5) Gdy nasz ulubieniec w nosie ma już parówki rozsypane po pokoju i chodzi tylko za nami, oczekując nagrody, jest to znak ,że pies jest gotowy do przeniesienia ćwiczeń na dwór. Oczywiście znowu wracamy do etapu kiepskiego suchego jedzenia i wykonujemy od początku wszystkie te ćwiczenia, które robiliśmy w domu – czyli patrzenie na nas w obecności jedzenia w statyce i w ruchu, robimy proste ćwiczenia, typu chodzenie przy nodze, przywołanie nad tym jedzeniem, itp. Usilnie wytwarzamy skojarzenie, że gdy coś do jedzonka leży na ziemi, wtedy warto spojrzeć na nas, bo sypią się pyszne nagrody. Ćwiczenia powtarzamy na dworze, tak samo zmieniając pokusy na coraz lepsze.

6) Gdy nasz piesek już doskonale ignoruje jedzenie w sesjach szkoleniowych, pora podnieść poziom trudności i aranżować „przypadkowe” spotkania jedzenia na ziemi. Oczywiście psa mamy na smyczy, żeby nie ubiegł nas w znajdowaniu tychże miejsc 😉 . Lokalizujemy jakąś rewelacyjnie wyglądającą stertę żarcia/zielony chlebek/wielką kość, czy inne rybie łby i zbliżamy się w ich kierunku. Nie mówimy nic do psa. Kiedy on dostrzeże/wyczuje „skarby”, bez słowa stajemy. I stoimy, dopóki pies chociaż na moment nie nawiążę z nami kontaktu wzrokowego. Spojrzy – pochwała/nagroda w postaci czegoś super. Jeszcze raz spojrzy, znowu. Kiedy w tej konkretnej odległości pies już nawet nie zerka na frykasy, podchodzimy krok bliżej i powtarzamy całe ćwiczenie. Robimy wszystko tak samo, jak wcześniej, aż możemy przechodzić nad znaleziskiem, okrążać je, chodzić przy nim przy nodze i przywoływać psa, który ciągle wpatrzony jest w nas.
7) Powtarzamy na spacerach do upadłego. Docelowo pies na sam widok kości (albo czegokolwiek innego) powinien patrzeć na nas w oczekiwaniu na nagrodę. Komendą na nieruszanie jest tu właściwie sam widok jedzenia leżącego na ziemi.

Mimo wszystko, nawet jak ćwiczenia wychodzą wspaniale, nadal pilnujemy psa, zapinamy na smycz i przywołujemy w okolicy, która jest potencjalnie bogata w niespodzianki kulinarne.

Mniej więcej powyższy opis obrazuje ten filmik, autorstwa „kikopup„:

Podaję jeszcze jeden sposób, autorstwa Dardamell (cytat, źródło: www.szkoleniepsow.fora.pl):

Ćwiczenie z nie braniem bez komendy robiłam tak: 
Smakołyk na dłoni wyciągany do psa, gdy wyciągała ryj, aby go wziąć, zakrywałam go kciukiem, gdy dalej starała się do niego dobrać smakołyk zjadałam sama.

Następny znów wyciągałam bez komendy i suka już się od niego odwracała. Wtedy wyciągałam z kieszeni surową wątróbkę z hasłem „nimm” i suka zjadała. Aby nie nauczyć ją odwracania pyska od każdej wyciągniętej do niej rzeczy, bo początkowo robiła tak bez względu czy „nimm” padało czy nie, na kilka smaków z komendą jeden przychodził bez komendy.

Do tego tak jak pisałam wcześniej, wszystko co było jej dawane, szło z komendą „nimm”, np. śniadanie domowników nie zjedzone w pracy, jej miska. Jak już nam się udało ze smakami z ręką, to ćwiczyłam z pokusami na podłodze. Generalnie ćwiczone było tak jak komendą „zostaw” tylko zostawianie miało być bez komendy. 

I jeszcze bardzo ważna rzecz, bo to nie udało by się nam bez dwóch czynności: 
1. każde samoistne nie wzięcie do pyska rzeczy dłużej obwąchiwanej na spacerze typu kupa czy nieświeża ryba było klikane 
2. jak widziałam, że podjęcie śmiecia (nie zagrażającego życiu, typu gotowana kość) było bardzo bardzo silne – ważna jest znajomość własnego psa – to padała komenda „nimm”. Inaczej wszystko poszło by na marne.

 

46 komentarzy

  1. kinga pisze:

    Witam.
    mam szczeniaka rasy staffordshire bull terrier. Są to niezwykle kochające ludzi (zwłaszcza dzieci) psy. Chciałabym prosić czy mogłabyś trochę bardziej wytłumaczyć jak nauczyć psa komendy „zostaw” w stosunku do dzieci,ludzi ponieważ wychodzenie na spacery z tym przyjacielskim stworzeniem jest udręką.
    Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam.

  2. Alicja Milewska pisze:

    Na pewno priorytetem w takiej sytuacji jest nauka przywołania, opisana tutaj: https://alaodjazza.pl/przychodzenie-na-zawolanie/ oraz na co dzień kontrola środowiska, w tym wypadku długa linka, która zapobiegnie niekontrolowanemu bieganiu, gdzie pies chce.
    Dodatkowo, gdy pies jest na smyczy (i nie tylko 🙂 ), należy z nim ćwiczyć jak najwięcej reakcji na imię i skupiania uwagi, żeby odwrócić jego uwagę od przechodniów. Opisane tutaj: https://alaodjazza.pl/imie-skupienie/
    Na każdy spacer proszę zabierać nagrody dla psa: jakieś dobre smaczki (dobre według psa, a nie producenta psich przysmaków 🙂 ), ulubioną zabawkę, do której dostęp pies ma tylko i wyłącznie na spacerach i w połączeniu z Panią oraz proszę starać się wykorzystywać także nagrody środowiskowe (powąchanie krzaczka, zabawa szybko znalezionym patyczkiem / źdźbłem trawy, możliwość przywitania się z człowiekiem lub psem, itp.)
    Zazwyczaj takie zachowanie mija także z wiekiem, a jeśli pracujemy z psem regularnie i pokazujemy mu tym samym, że jesteśmy najfajniejsi na świecie, to pies przestaje innych ludzi zauważać 🙂

  3. kinga pisze:

    Bardzo dziękuję za te podpowiedzi. Dzisiaj zaczełam z nią ćwiczyć chodzenie na lużnej smyczy i już na drugim spacerze zauważyłam efekty, no może nie jakieś spektakularne ale zawsze coś.
    Jeszcze raz dziękuję za pomoc no i za fajny materiał na stronie. pozdrawiam

  4. Magda pisze:

    Witam serdecznie,

    3 tygodnie temu staliśmy się posiadaczami szczeniaka (łajka syberyjska). Aktualnie ma 12 tygodni, nie rozpoczęliśmy jeszcze regularnego szkolenia, bo nie mamy ostatniego szczepienia, więc próbuję ćwiczyć z psiakiem w domu.

    Rozpoczęłyśmy pracę nad komendą „zostaw” (jest nam szczególnie potrzebna, bo w domu są małe dzieci, aktualnie regularnie podgryzane przez psa, więc jest z tym mały problem).

    I tak: biorę smaczek, zamykam w ręce, pies przychodzi – komenda „zostaw” i ….. przez chwilę próbuje wydostać smaczek (wg instrukcji ;)), potem gryzie rękę (nie nawiązuje kontaktu wzrokowego), a następnie zniechęcona odchodzi. Zupełnie nie rozumie, czego od niej chcę i się frustruje. A ja z nią.

    Próbowałam w momentach, gdy się uspokoi (choć na mnie nie spojrzy), powiedzieć „proszę” i otworzyć rękę.
    Ale przy kolejnej próbie i zamkniętej dłoni, próbuje i odchodzi zniechęcona.

    Co mogę robić nie tak? mogłabym prosić o pomoc?

  5. Alicja Milewska pisze:

    Z tego, co Pani pisze, to czeka Pani na spojrzenie w oczy? Może warto w tym wypadku obniżyć wymagania i nagrodzić, jak tylko pies straci zainteresowanie ręką 🙂
    Czyli parafrazując:
    „I tak: biorę smaczek, zamykam w ręce, pies przychodzi – komenda „zostaw” i ….. przez chwilę próbuje wydostać smaczek (wg instrukcji ;)), potem gryzie rękę (nie nawiązuje kontaktu wzrokowego), a następnie JAK TYLKO zniechęcona odwróci chociaż głowę,
    NATYCHMIAST CHWALI PANI I NAGRADZA BARDZO SOWICIE 🙂
    Proszę pamiętać, żeby w jej wypadku więcej było „weź” i udostępnienia smaczka, niż „zostaw” i oczekiwania pozostawienia. Trzeba ją zmotywować i pokazać, że ta łamigłówka jest łatwa – jeśli Pani ciągle przegrywałaby z kimś w szachy, raczej nie lubiłaby Pani grać z tą osobą 🙂
    Najważniejsze, żeby w psie zbudować motywację – im bardziej opłacalne są w-g psa ćwiczenia, tym więcej frustracji jest w stanie znieść, nim zgadnie, o co nam chodzi. Jeśli postawimy na początek zbyt wysokie wymagania, psiak się po prostu zniechęci i już nie będzie chciał wykonywać nawet najprostszych czynności.

    Można w Waszym wypadku wziąć też lepsze smaczki(nie wiem, jakich teraz używacie) i bardziej głodnego psa(np. przed śniadaniem), żeby motywacja była wyjątkowo duża.

  6. Magda pisze:

    Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście, nie pomyślałam o tym w ten sposób. Zasugerowałam się instrukcją z pkt 1 i starałam się ją bardzo precyzyjnie wykonać (a tam jest o kontakcie wzrokowym i to dlatego). Jednak podczas ćwiczeń widzę, że psiak niechętnie ćwiczy… to mój pierwszy pies i ciągle brak mi podstaw w obsłudze malucha.

    spróbuję poćwiczyć z większą ilością „weź”, mam nadzieje, że się uda i mała w końcu zaskoczy, czego od niej chcę ;))

    dziękuję!

  7. Alicja Milewska pisze:

    Proszę koniecznie dać znać, czy ten sposób poskutkuje 🙂

  8. Agata pisze:

    Witam.
    Mam problem z komend zostaw. Pies zna komende i jedzenia nie ruszy. NAtomiast problem jest w przypadku jeży. Potrafi w jednej chwili rzucić się na jeża i go zabić. Ponadto keidy nas nie ma piesek jest na podwórku to również potrafi jeża zabić i go zjeść. Czy jakaś porada w tym temacie?

  9. Alicja Milewska pisze:

    Pani Agato, jeśli pies ma możliwość bez Pani kontroli zabijać jeże, to nie ma szansy na eliminację tego zachowania. Tzn, można psa nauczyć, żeby w Pani obecności zostawiał jeże, ale każdy kolejny incydent, gdy pies zabije jeża będąc sam, niweczy tę naukę.
    Żeby pies zostawiał jeże w Pani obecności, najpierw trzeba wypracować mocną reakcję na imię oraz siad-zostań w jak największej liczbie możliwych rozproszeń i jak najtrudniejszych. Dopiero po tym można ćwiczyć z jeżami, oczywiście pies na lince i w kagańcu na pierwszych ćwiczeniach i w odległości, w której nie może dostać jeża. Jeśli to jest regularnie ćwiczone, wtedy osiągnie Pani stan, kiedy widząc jeża, zwraca Pani uwagę psa imieniem, po czym każe mu usiąść i czekać, a w tym czasie idzie Pani po jeża i wynosi poza działkę na przykład.

  10. Jowita pisze:

    cały czas ćwiczę komendę zostaw – u mnie fe i puść – jak już coś weźmie:) ale moja psina jest taka sprytna, że puści znalezisko ale po otrzymaniu nagrody, musze szybko sprzątnąć śmeicia albo odciągnąć psiaka, bo próbuje chwycić znowu, pewnie gdzieś popełniam błąd?

  11. Alicja Milewska pisze:

    Może aranżuj sesje ćwiczeniowe, podczas których będzie kilka smaczków w nagrodę za zostawienie, a każda próba sięgnięcia po ten zakazany nieudana.
    Można też spróbować zastosować sposób Dardamell – czyli w zasadzie tak samo, jak pierwsza instrukcja z komenda „zostaw”, ale bez komendy. Czyli z założenia pies ma nie brać, a komendą jest pozwolenie wzięcia.

  12. Jowita pisze:

    tak zrobię
    dzięki wszystkim Pani poradom widzę coraz większe sukcesy u mojego pupila, wiem jedno: nie poddam się i będę ćwiczyć, nie wiem jak ktoś mógł oddać psa z takim potencjałem, jest wymagająca, ale jednocześnie cudowna, u mnie wszyscy ją uwielbiają, mimo że nieraz psotuje, a urzekła mnie tym, ze w schronisku bardzo chciała wydostać się z kojca:)
    teraz uczę psinę czekania na mnie przed ulicą, komendę stój zna, ale jak tylko ja ruszę ona też, więc wymyśliłam komendę czekaj:) bo staram sie by jak najwięcej chodziła luzem – w nieruchliwych miejscach, ale zawsze idzie kawałek przede mną:)
    nie wiem jeszcze czy dobrze przeprowadzam powitanie bo w sumie ciągle zmieniam sposob, najpierw była komenda siad, psiak wykonywał, pogłaskałam, ale jak odchodziłam znowu skakała, teraz ją ignoruję i czekam na 4 łapy na ziemi wtedy mówię witamy i chwilkę głaszczę, potem koniec i odchodze, też nieraz skacze, więc nie wiem czy lepiej wydać komendę czy czekać aż sama przestanie w interenecie są różne opinie
    no myśle że już nie wymyślę więcej pytań:)

  13. Jowita pisze:

    psinka bardzo pobudza się na mój widok, mam kawałek do przejścia od uliczki do domu, gdzieś dostałam poradę, żeby ten kawałek bawić sie zabawką – nie wiem czy to nie zwiekszy pobudzenia? albo wydawać smaki jeden za drugim, niestety na komendę koniec nie reaguje w tym momencie, pobudzenie jest chyba za duże

  14. Alicja Milewska pisze:

    Ze skakaniem na powitanie, ja robię tak z moim Cliffem (bardzo skaczący), że po prostu czekam, ew. mówię „zejdź” (przećwiczone zarówno ze skakaniem na mnie, jak i ze schodzeniem z mebli, itp.) i jak zejdzie, to rękę wyciągam w jego stronę, jak siedzi, to witam, głaszczę tylko po klatce piersiowej (jedyne miejsce, które go najmniej nakręca, może Mucha też tak ma?), potem mówię KONIEC i idę. Skakanie dalsze raczej ignoruję, ew. jak bardzo przegina, to każę zejść i iść się położyć.

    teraz uczę psinę czekania na mnie przed ulicą, komendę stój zna, ale jak tylko ja ruszę ona też, więc wymyśliłam komendę czekaj:)

    A spróbuj zrobić „stój” po prostu je przedłużając 🙂 https://alaodjazza.pl/przedluzanie/

  15. Alicja Milewska pisze:

    Ale nie bardzo rozumiem.. to jest początek spaceru, czy koniec? Co konkretnie robi pies? Po co zabawa zabawką lub smaki??

  16. Jowita pisze:

    tu chodzi właśnie o powitanie z tym mam problem ostatnio psina pobudza się do tego stopnia że próbuje kopulować z nogą:(
    kopulowanie juz zdarzało się podczas ćwiczeń – wtedy wydawałam komendę, zwykle wykonywała, jeśli nie wykonała, czekałam wydawałam komende jeszcze raz, wyciszałam i kończyłam sesje
    zdarza się też kiedy psinkę ignoruję na podwórku – zasada na podwórku odpoczynek, wtedy ignoruję, a jesli to nie pomaga, odizolowuję
    no i ostatnio pojawiło się przy powitaniu, dostałam poradę, zeby przekierować pobudzenie na gryzaka
    gdzieś czytałam ze Pani miała taki problem z Jazzem, kręcenie się w kółko i u mnie to działa podobnie takie błędne koło bo z jednej strony ignorowac tego nie mogę, a z drugiej, psina czesto wykorzystuje to zachowanie żeby zwrócić uwagę
    coś by tu Pani mogła mi doradzić?

    Gdzieś czytałam że kopulowanie moze byc też sygnałem uspokajającym ale chyba nie w tym przypadku?

  17. Alicja Milewska pisze:

    Kopulowanie nie jest sygnałem uspokajającym. Jest raczej zachowaniem dającym ujście emocjom, takim raczej frustracyjnym.

    Można rzeczywiście zastosować strategię z gryzakiem lub zabawką.
    Można jeszcze popróbować z wychodzeniem z powrotem za furtkę, jak tylko próbuje skakać. Czyli wchodzisz na teren, suka skacze, Ty mówisz spokojnie NIE, po czym wychodzisz z powrotem za furtkę. Czekasz chwilę i powtarzasz, pies ma drugą szansę. Jak ma 4 łapy na ziemi, to chwalisz spokojnym miłym tonem, niezbyt entuzjastycznie. Jak znowu próbuje skoczyć, natychmiast NIE i wychodzisz znów. Myślę, że sunia szybko załapie, o co chodzi.
    W jaki sposób ją dotykasz? Dotykasz ją w ogóle przy powitaniu?

    Można to połączyć z gryzakiem, czyli jak już fajnie wytrzymuje powitanie, to przed tym, jak zamierzasz je zakończyć, dajesz gryzaka, żeby poszła spuścić resztę pary.

  18. Jowita pisze:

    z wychodzeniem już próbowałam, moja psinka uznała to za świetną zabawę i skakała jeszcze bardziej:)
    głaszcze spokojnie, raczej przy uszkach lub po boku, bo tak psinka lubi
    z gryzakiem tak zrobię
    co do kopulowania:
    jeśli to zachowanie wystepuje na podwórku w celu zwrócenia mojej uwagi to ignorować czy odizolować? jesli występuje w trakcie ćwiczen, przeczekać i zakończyc czy przekierowac uwagę? lepiej przekierowac na zabawkę czy komendę – psinka raczej wykonuje komendy w pobudzeniu, ale nie zawsze:)
    teraz wykorzystuję Pani sposób z nagradzaniem za wytrzepywanie w dużych emocjach, potem dodam komendę:)
    natomaist 2 spokojne spacery z węszeniecm: dokładniej najpierw biegne z pieskiem, potem spuszczam pozwalam wąchać, następnie zapinam znowu biegne, spuszcam, tak kilka razy, troszkę zabawy w międzyczasie i przywołanie, na koniec wracam powoli, psinka na smyczy – piesek kładzie się i śpi i w ciągu dnia jest spokojniejszy DZIĘKUJE za tą poradę, ograniczenie szaleństw zdziałało cuda

  19. Jowita pisze:

    jeszcze dodam ze po spacerze często chwilkę głaszczę psinke ale widzę że narazie łatwiej jej jest się wyciszyć jak zostaje sama, będę nad tym pracować z tym trzymaniem gryzaka:) nieraz zostawiam gryzaka zeby ostatnie emocje z niej zeszły, ale czesto nie jest zainteresowana i śpi:)

  20. Alicja Milewska pisze:

    Odnośnie kopulacji jako „zwrócenie uwagi”, to ja bym po prostu spróbowała mówić jakieś „nie”, czy „e-e” i delikatnie acz stanowczo psa z siebie ściągać ręką. Warto się tylko zastanowić, w jakich to sytuacjach występuje? Po jakich sytuacjach? Bo kopulowanie to ujście nagromadzonych emocji – może pies ma/miał za dużo wrażeń?
    Można psu wtedy przypomnieć, ze na pobudzenie najlepsze są gryzaki i wspólnie pogryźć, po czym zostawić 😀 Ewentualnie, jak wiesz, w jakich sytuacjach ona najczęściej kopuluje, to zaproponować gryzaka ZANIM zacznie kopulować.

    Fajnie, że ograniczenie aktywności podziałało 🙂 Tylko przypatrz się, czy wspólne bieganie jej nie nakręca – wiele psów tak ma.

  21. Jowita pisze:

    będę starała się zapobiegać, zawczasu odsyłając na miejsce
    zachowanie zwykle występuje jak za dużo ćwiczymy, za długo się bawimy, w trakcie powitania lub właśnie jak nakręca się biegając lub chodząc za mną a ja ją ignoruję
    ściąganie raczej ją bardziej nakręci, staram sie wydać komendę, w ostatecznosci przeczekać, jeśli nie reaguje na komendę, a nie mam przy sobie zabawki/gryzaka, ale od kilku dni nie pojawiło sie to zachowanie więc jest dobrze
    z bieganiem nie nakręca bo to raczej trucht niż bieg:) i często robimy przerwy, za jakiś czas chce spróbować biegania przy rowerze, jak już dobrze opanuje normalne bieganie, co Pani myśli?
    dziękuje za porady

  22. Alicja Milewska pisze:

    zachowanie zwykle występuje jak za dużo ćwiczymy, za długo się bawimy, w trakcie powitania lub właśnie jak nakręca się biegając lub chodząc za mną a ja ją ignoruję

    Tak myślałam 😉
    Czyli trzeba znaleźć optymalną ilość ćwiczeń na tydzień oraz optymalny czas i poziom nakręcenia w zabawie. Jowito, musisz po prostu poprzez obserwacje zauważyć te prawidłowości i dostosować aktywności do Muchy. Spróbuj znaleźć rodzaje i styl zabawy, który jej mocno nie nakręca oraz robić te zabawy odpowiednio krótkie i koniecznie po zabawie wyciszyć.

    Z witaniem i frustracją związaną z ignorowaniem próby w toku 😉

    Bieganie przy rowerze może być fajne, ale też trzeba jej to dość spokojnie skojarzyć i zauważyć, czy jej to nie nakręca.

  23. Jowita pisze:

    okey dziękuje, dam Pani odpocząć od moich pytań, ale będę pisać, jesli coś się zmieni
    ogromne, wielkie dziękuje za wszystko:)

  24. Alicja Milewska pisze:

    Spokojnie, jak coś Cię będzie nurtowało, to śmiało pisz. Jak nie będę mieć czasu, to najwyżej później odpowiem 🙂
    Kto jak kto, ale ja rozumiem, jak trudne jest życie z psem hiperaktywnym i niepotrafiącym kontrolować emocji 😉

  25. magda pisze:

    Witam mam stafika 3. Mc bardzo jest kochane ale zachowuje czasami sie jak uparty osiol moge ja wolac i wolac w domu na moje komendy siad i lapa pieknie reaguje ale na dworze jest masakra ucieka jak chce ja poglaskac jak mowie zostaw na dworze bo cos wziela lub w domu szczeka i warczy na mnie jakby chciala sie rzucic co mam robic

  26. Alicja Milewska pisze:

    Droga Magdo!
    Bardzo „staffikowy” ten Twój staffik 😀
    Ma 3 miesiące, to jeszcze bardzo malutki piesek! Nie można oczekiwać, że będzie posłuszny w 100%, bo zwyczajnie jeszcze nie ma przerobionych całkowicie komend. Żeby powiedzieć, że pies umie jakąś komendę, trzeba przerobić ją jakby od początku w konkretnych ćwiczeniach w każdym nowym rozproszeniu. To znaczy, że gdy pies umie np. siadać w kuchni, nie znaczy to, że będzie umiał to zrobić w innym pokoju, a co dopiero na dworze. Trochę o generalizacji zachowań w tym artykule: https://alaodjazza.pl/generalizacja/
    Zacznij uczyć w konkretnych sesjach przywołania: https://alaodjazza.pl/przychodzenie-na-zawolanie/
    niepodejmowania pokarmu: https://alaodjazza.pl/zostaw/
    skupienia uwagi: https://alaodjazza.pl/imie-skupienie/
    siadać: https://alaodjazza.pl/siad/
    Poczytaj o nauce budowania zaufania do Ciebie w sytuacjach związanych z jedzeniem i zabieraniem czegoś: https://alaodjazza.pl/miska/
    No i poczytaj o managemencie, czyli kontroli środowiska i np. dopóki nie nauczycie się przywoływać, warto używać np. długiej linki: https://alaodjazza.pl/kontrola/

    No i sporo daje szkolenie pod okiem dobrego specjalisty 🙂

  27. Honorata pisze:

    Moj misio zawsze idzie ze mna, gdziekolwiek nie pojde. TYlko mam jeden problem, mianowicie, gdy mam założoną bluzę z długim rekawem to zaczyna skakac i mi te bluze podgryzac/ciagnac za nią. Gy mam krótki rękaw to nic sie nie dzieje. Jestem dosc niska a pies calkiem duzy (heszcze nie jest dorosly, ale szczeniakiem go nazwac nie mogę) wiec bezproblemu doskakuje. JEsli to wazne to jest on mieszanka łajki syberyjskiej i karelskiego psa na niedźwiedzie.

  28. Alicja Milewska pisze:

    Droga Honorato,
    czy on zawsze to robi, gdy masz tę bluzę? (i w domu i na spacerze?) Czy to bluza z kapturem? Kaptur masz wtedy założony na głowę, czy nie?
    W jakich konkretnych sytuacjach zdarza się to zachowanie? Czy jest czymś poprzedzone?
    A na kurtkę, jak reaguje? Bo rozumiem, że już nie nosisz krótkiego rękawa na spacerach 😀
    No i co robisz Ty, gdy pies zaczyna skakać?
    W jakim wieku jest pies?

    Powiedz mi jeszcze, czy świadomie wzięliście psa takiego pochodzenia? 😉 Czy dowiedzieliście się później? Czy dowiadywaliście się czegoś po tych rasach? Bo nie są to proste w „obsłudze” psiaki…

  29. Honorata pisze:

    Nie chodzi o to, że bluza, tylko o długi rękaw. Pieska trzymam na dworze, bo mam dość duże podwórko. Staram się nie zwracać uwagi, a wzięliśmy te rasę, ponieważ jest to rasa myśliwska, a tak się składa że mój Tata jest myśliwym 😉 ahhh I najważniejsze, pies ma.około 9miesięcy

  30. Alicja Milewska pisze:

    Przede wszystkim, duże podwórko nie zapewnia psu jego potrzeby ruchu i eksploracji wspólnie z człowiekiem. Konieczne są spacery, na których coś wspólnie będziecie robić? szkolenie, nagradzanie jedzeniem zabawkami, szukanie zabawek, nauka samokontroli, itp.
    Ile psiak ma dziennie spacerów z Tobą POZA działką? To mieszanka ras o ogromnej potrzebie ruchu i zajęcia, ras pracujących i nie może siedzieć na podwórku, nie robiąc nic, bo będzie się ekscytował i szalał. Karelskie psy są też rasą trudną ze względu na to, iż takie nierozładowanie potrzeb może im iść w zachowania agresywne.
    Pies się ekscytuje Twoją obecnością, bo rzadko Cię widzi. Czy nie macie możliwości, by pies mieszkał z Wami w domu?
    Czy Tata zabiera go na polowania? Jak często i na jak długo?

    W jaki sposób się bawicie z psem? Jak często?

  31. Wiola pisze:

    Witam 🙂 Mam psa który nie mieszka z nami w domu, ale na podwórku. To znaczy że mogę ominąć te domowe ćwiczenia? A i jeszcze jedno, mój pies je prawie wszystkie napotkane przedmioty. Spotka np. Jakiś kamień to bierz go do buzi gryzie, a potem połyka. Ja zawsze próbuję coś mu powiedzieć, ale nic z tego.. Naprawdę się o niego boję, on nie może jeść takich rzeczy. Wczoraj zwymiotował, a w tych wymiocinach mogłam zauważyć kamień i jeszcze coś plastikowego. Czy to normalne że je takie rzeczy?

  32. Alicja Milewska pisze:

    Droga Wiolu, czy psa badał weterynarz? Badaliście krew – biochemia krwi pełen panel? To badanie pozwala określić, czy w organizmie nie ma jakichś niedoborów, czy narządy działają prawidłowo oraz czy pies nie ma jakichś nieprzyswajalności.

    W jakim wieku jest pies? Jaki to pies(rasa / typ)?

    Czym go karmisz? Ile razy dziennie?
    Ile pies ma spacerów poza posesję w ciągu dnia? Co na tych spacerach robicie?
    Ile czasu pies pozostaje sam na podwórku?

  33. Joanna pisze:

    Bardzo ciekawy artykuł! Od 3 miesięcy żyję z adoptowaną charciczką, ma prawie 2 lata. Niczego nie umiała, gdy ją brałam, ale bardzo szybko się uczy. Wraca na przywołanie, wykonuje różne komendy w domu i na zewnątrz, również przy wielu rozpraszaczach (typu: centrum miasta 😉 Jedyny nasz problem to zjadanie porozrzucanego jedzenia w parkach i na ulicach – wtedy Wera kompletnie przestaje reagować, jest w amoku i wraca do mnie dopiero jak skończy jeść. Od dziś będę próbowała uczyć ją komendy „zostaw” wg instrukcji i przez ten czas nie będę jej spuszczać w parku 🙂 Mam nadzieję, że to pomoże. Do tej pory trochę ćwiczyłam na własną rękę „zostaw” w domu i jak jest na smyczy, i to mamy raczej przepracowane, ale wzmocnię to. Jedynie jak jest puszczona luzem, to pozostaje głucha na tę jedną komendę, a jak do niej podchodzę, to ucieka ze zdobyczą w pysku. To oczywiście zrozumiałe, tym bardziej, że przeszła w życiu epizod wygłodzenia… 🙁
    Dam znać jak postępy!

  34. Alicja Milewska pisze:

    Joanno, dziękuję za ten wpis! 🙂
    Macie już postępy – to ważne!

    Co do zjadania śmieci na spacerach, to tez może być strategia radzenia sobie ze stresem – być może Twoja sunia po prostu niepokoi się otaczającym światem i w chwilach stresu tak sobie radzi. Rozwiązaniem jest puszczanie jej tylko z długą linką i zakładanie na ten czas kagańca z podwójnym dnem, by nie mogła zjadać oraz wykorzystywanie rozrzuconych śmieci na treningi zostawiania/rezygnowania na smyczy 🙂

    Powodzenia i czekam na relację! 🙂

  35. Zosia pisze:

    A mi już brak sił na naukę, bo od 2 lat nie ruszamy z tym tematem do przodu nawet o 1%..
    Oczywiście walczymy z różnymi problemami, które na pewno się ze sobą łączą, ale z tamtymi jakoś do przodu a tu zero.. komenda zostaw działa w przypadku kiedy ja coś pierwsza zauważę (wtedy pies odpuści) lub w 90% w domu jak się coś rozsypie, ale jak on wiecznie chodzi z nosem w ziemi ( zawsze w kagańcu) potrafi w ciągu 10min spaceru znaleźć 4 porcje różnego jedzenia – w liściach, w trawie, w ziemi – przecież ja tego nie znajdę pierwsza..jak jest bez kagańca, idzie idzie, znajduje i zjada w 1sek, jak znajdzie coś w kagańcu to męczy znaleźisko łapą i trzeba odciągać. On zrozumie komende zostaw, ale dalej nie wie, że z ziemi się nie je.. Kolejny problem to obrona zasobów(ciągle cwiczymy wg Twojego artykułu), jeżeli jest bez smyczy a w kagańcu, to nie ważne co bym miała lepszego, nie wymieni sie.. grozi i szczeka. Nie chce sie bawić, zachęcam go na wszystkie sposoby, ale pobawi się 10 s i leci szukać jedzenia na trawie cięzko nam idą ćwiczenia, bo szukanie jedzenia wygra absolutnie ze wszystkim. Ja już się chyba poddaje 🙁

  36. Alicja Milewska pisze:

    Cześć, Zosiu!
    Opisany przez Ciebie problem może zupełnie nie dotyczyć nauki polecenia „zostaw”. Bardziej bym stawiała na to, że w przypadku Twojego psa zjadanie wszystkiego jest strategią radzenia sobie z emocjami na spacerze – czy to ekscytacją, czy to strach, złość, itp. Wspólna zabawa lub ćwiczenia też mogą być dla psa frustrujące i dlatego szybko „wychodzi z sesji” i leci coś zjadać. Dokładnie tak ma mój Cliff i jak był szczeniakiem, nie miałam pojęcia, o co chodzi 😉
    Da się to wypracować, ale tutaj zjadanie jest tylko objawem, a właściwą terapię powinniśmy zaplanować na to, by poprawić pewność siebie psa na spacerach, nauczyć samokontroli, zbudować poczucie bezpieczeństwa przy nas, a także samemu poznać Psi Język i nauczyć się go używać w praktyce, ponieważ często, gdy psy zaczynają widzieć, że my je rozumiemy i „mówimy w ich języku”, zaczynają się czuć bezpieczniej i spokojniej.
    Konkretów jednak Ci nie podam, ponieważ nie widziałam Twojego psiaka ani nie zebrałam szerokiego wywiadu dotyczącego Waszych zwyczajów, zachowań psa, itp.
    Skąd jesteś, może mogę doradzić kogoś godnego polecenia?

  37. Krzysztof pisze:

    dzień dobry

    mam pytanie aktualnie uczę szczeniaka komendy nie wolno które składa się z kilka etapów uczę go od poniedziałku do piątku po kilka sesji 5-10min proszę mi powiedzieć jeśli np. mój piesek już w poniedziałek wykonuję etap 3 to we wtorek zaczynam od etapu 3 czy od początku czyli etapu 1? chodzi mi o to że np przez tydzień codziennie uczyć psa od początku do końca czy kolejnego dnia zacząć od momentu w którym skończył dzień wcześniej?

  38. Alicja Milewska pisze:

    Cześć! 🙂
    Jeśli chodzi o czysto techniczny aspekt, to po pierwsze, sesje powinny być krótsze – kilkanaście do kilkudziesięciu sekund, w praktyce 3-4 powtórzenia i hasło KONIEC, kończące sesję. Za to można robić je częściej. Tak mózg psa lepiej i szybciej się uczy, unikasz też robienia wykonań „byle jakich”, które pojawiają się przez zmęczenie mózgu przyswajaniem nowych informacji, spadek koncentracji, itp.
    Dlatego 5-10min sesje to zdecydowanie za długo.

    Odnośnie samego Twojego pytania – to zależy, czy i jakie kryteria zmieniasz 🙂
    Jeśli w każdej sesji ćwiczysz „nie wolno” w tym samym pomieszczeniu w domu, to następną sesję rozpoczynasz na tym etapie, na którym pies skończył, możesz jedynie cofnąć się nieznacznie w wymaganiach.
    Ale jeśli wprowadzasz rozproszenia: dotychczas ćwiczyłeś w domu w pokoju i pies osiągnął poziom 3, to jednak ćwicząc na dworze pod klatką schodową, cofasz się do poziomu 1 tak, jakby pies nigdy nie robił tego ćwiczenia. Tak samo, jeśli zwiększasz poziom smakowitości jedzenia, z którego pies ma rezygnować, jeśli dokładasz rozproszenia w postaci dodatkowej miski czy zabawki obok, innych psów niedaleko, ćwiczeń na głodnego, itp.

    Mam nadzieję, że jasno to napisałam, jeśli masz jakieś wątpliwości jeszcze, to pisz śmiało 🙂

  39. Krzysztof pisze:

    dziękuje bardzo za pomoc 🙂 czyli zmieniając pomieszczenia w mieszkaniu czy na dworze bądź zmieniam smakołyk np na mojego buta którego po prostu uwielbia albo ręcznik papierowy przed którym nie potrafi się oprzeć 🙂 zaczynam wszystko od początku?

  40. Krzysztof pisze:

    mam jeszcze 3 pytania 🙂

    1. co robić, w trakcie sesji bądź chwilę po gdy mój pies naglę gryzie krzesło mówię do niego nie wolno i przestaję wtedy go nagradzam ale tak np 1h później znowu gryzie krzesło i w ogóle mnie nie słucha nawet na mnie nie spojrzy
    2. co w ogóle robić już nawet nie chodzi o trening jak pies gryzie cokolwiek np ściany, kable, buty itp. jak posłuch że nie wolno to wiem należy go nagrodzić pobawić się z nim ale jak nie słucha w ogóle? pytam bo wszędzie na forach piszę o nagrodach jak przestanie gryźć ale czasem nie przestaję i nie wiem co wtedy robić 🙂
    z góry bardzo dziękuję 🙂 oraz przepraszam żę tak zwracam głowę

  41. Krzysztof pisze:

    mam jeszcze jedno pytanko 🙂 piszesz o 3-4 powtórzeniach treningu ale z każdego etapu?

  42. Alicja Milewska pisze:

    Tak, na każdym nowym przedmiocie ćwiczysz niejako od nowa 🙂
    Powinno już iść szybciej, bo pies zaczyna rozumieć, że to to samo ćwiczenie 🙂

  43. Alicja Milewska pisze:

    W jakim wieku jest pies??

    Przede wszystkim, jeśli masz psa, który gryzie, to znaczy, że ma potrzebę gryzienia. Samo nauczenie polecenia Nie Wolno nie zaspokaja tej potrzeby. Czyli ZAWSZE jak mówisz „nie wolno”, potrzebujesz psa przekierować na coś legalnego do gryzienia, żeby mu od razu pokazać strategię „co robić, kiedy mam ochotę gryźć”.
    Zwłaszcza jeśli pies po sesji ćwiczeniowej coś gryzie, oznacza to, że najpewniej ma w sobie duże emocje związane z ćwiczeniami, które musi jakoś rozładować.

    I przede wszystkim, wszystko to, co pies gryzie, a co możesz schować, chowasz na ok pół roku, kiedy pies przestanie mieć już zapędy do gryzienia wszystkiego i będzie już wiedział, które rzeczy gryzie się legalnie. To, co nie może zostać schowane, można zastawić. Jeśli pies ma dostęp do kabli, gdy Cię nie ma i nie możesz go kontrolować, warto pomyśleć o pozostawiania psa w innym pomieszczeniu 🙂
    Widzę, że masz masę pytań związanych z wychowaniem szczeniaków 😀 Zapraszam więc do nabycia szczeniakowego cyklu wykładów lub e-booków: https://alaodjazza.pl/produkty/ 🙂

  44. Alicja Milewska pisze:

    Jedna sesja ma mieć 3-4 powtórzenia. Każdy etap ma wiele sesji 🙂 Żeby robić to na maxa stopniowo.
    Ile konkretnie, zależy od psa 🙂

  45. Krzysztof pisze:

    Alicjo dziękuje bardzo za pomoc ale nie rozumiem ostatniej odpowiedzi:
    „Jedna sesja ma mieć 3-4 powtórzenia. Każdy etap ma wiele sesji 🙂 Żeby robić to na maxa stopniowo.
    Ile konkretnie, zależy od psa 🙂”
    ja to rozumiem iż każda sesja (trening) komendy „nie wolno” ma kilka etapów np 1-4 a niektórzy podają nawet 1-5
    np.
    1 etap przykrywając smakołyk ręką
    2 etap przykrywając smakołyk stopą
    3 etap przypadkowe zrzucenie smakołyku
    4 etap gdy druga osoba częstuje psa

    Wczoraj skończyliśmy na etapie 3, robiłem 3-4 powtórzenia czyli na drugi dzień jeśli załapał etap 3 to przechodzę automatycznie do etapu 4 gdzie również wykonujemy 3-4 powtórzeń kilka razy w ciągu dnia

  46. Alicja Milewska pisze:

    Alicjo dziękuje bardzo za pomoc ale nie rozumiem ostatniej odpowiedzi:
    “Jedna sesja ma mieć 3-4 powtórzenia. Każdy etap ma wiele sesji 🙂 Żeby robić to na maxa stopniowo.
    Ile konkretnie, zależy od psa 🙂”
    ja to rozumiem iż każda sesja (trening) komendy “nie wolno” ma kilka etapów np 1-4 a niektórzy podają nawet 1-5
    np.
    1 etap przykrywając smakołyk ręką
    2 etap przykrywając smakołyk stopą
    3 etap przypadkowe zrzucenie smakołyku
    4 etap gdy druga osoba częstuje psa

    Wczoraj skończyliśmy na etapie 3, robiłem 3-4 powtórzenia czyli na drugi dzień jeśli załapał etap 3 to przechodzę automatycznie do etapu 4 gdzie również wykonujemy 3-4 powtórzeń kilka razy w ciągu dnia

    Przechodzę do kolejnego etapu wtedy, gdy pies ma w 3-5 sesjach pod rząd min. 95% sukcesów. Czyli jeśli na 4 powtórzenia min.3 są wykonane poprawnie, wtedy wiem, że mogę przejść do etapu kolejnego. Są różne psy, niektórym na opanowanie jednego etapu potrzeba kilkunastu sesji 🙂 Nie ma się też co spieszyć, bo im więcej powtórzeń tego samego pies wykona, tym łatwiej to zapamięta i tym łatwiej później zgeneralizuje. To jak z jazdą na rowerze – im więcej człowiek jeździ, tym pewniej zachowuje równowagę, tym rzadziej zdarzają się upadki, itp. Raczej nie jedziesz na parkour w dzień po nauczeniu się utrzymywania równowagi na rowerze 😉
    Tak samo z ćwiczeniami.
    Nikt też nie powiedział, że jeden etap ma trwać jeden dzień. Równie dobrze można rozłożyć naukę opanowania jednego etapu na tydzień i też nic w tym złego nie będzie 😉
    Pamiętaj także, że aby uznać za nauczony jakiś etap, odpowiednia reakcja psa ma być natychmiastowa po wypowiedzeniu JEDEN raz komendy neutralnym/miłym tonem. Zatem jeśli potrzeba kilku powtórek komendy i odsuwa się od ręki dopiero, kiedy za 4 razem wypowiesz komendę niskim groźnym tonem, to etap NIE jest zaliczony.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *